SCM Music Player

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 45


Nathan poszedł do siebie, a ja w tym czasie poprzeglądałam sobie portale społecznościowe i plotkarskie.
Nagle do pokoju wszedł Nathan.
- Co robisz ? - zapytał
- Przeglądam sobie różne strony.
- Yhym… Idziemy zjeść jakieś śniadanie ?
- Jasne. - wyłączyłam swojego laptopa i udałam się z Nathanem na dół
Tam już reszta była raczej po śniadaniu.
- Robimy kanapki ? - Nath
- Dobra.
Nathan poszedł wyjąć chleb z chlebaka, a co się okazało?
Że tam jest kompletnie pusto.
- No kurwa, wszystko nam wyżarli. - Nathan się zbulwersował
- Spokojnie.
Nagle ujrzeliśmy Toma i Anę wchodzących do kuchni.
- Dopiero wstaliście ? - zapytałam
- No jakoś przed chwilą.
- To tak jak my. - Nath - Dobra to kto idzie do sklepu ?
- A czegoś nie ma ? - zdziwił się Tom
- No chleba… - Lauren
- Nie ma już nic ? - nadal nie dowierzał Tom
- Nie, bo wszystko wyżarły nam te żarłoki. - Nath
- To w takim razie do sklepu idzie Nathan z Aną, a my w tym czasie idziemy z Lauren pobiegać, bo musimy pogadać, a jak wszyscy wrócimy to zrobimy śniadanie. - Tom rozdzielił zadania
Zastanawiało mnie tylko to, o czym on chce ze mną pogadać.
- Dobra. - wszyscy zgodzili się na taki układ
Wyszliśmy z Tomem z domu i zaczęliśmy biec truchcikiem w stronę parku.
- To o czym chciałeś ze mną pogadać ? - zapytałam ciekawa, gdy już dobiegliśmy do parku
- Już ci wszystko mówię, tylko chodź gdzieś usiądziemy.
- Okey. - usiedliśmy na jakieś pobliskiej ławce
- No to mów.
- No, bo wiesz już, że jestem z Aną… - zaczął Tom
- No tak, wiem.
- Powiedz mi coś o jej rodzicach, bo ja nie wiem jak oni zareagują, jak się dowiedzą, że jest z chłopakiem starszym od siebie o 7 lat.
- Jej rodzice są naprawdę spoko, ale powiem ci szczerze, że nie mam pojęcia, jak oni na to zareagują. Nastała chwila ciszy, którą ja przerwałam.
- Spokojnie, przecież to wasze życie, a nie ich, naprawdę możesz być spokojny, bo mimo takiej sporej różnicy wieku Ana cię bardzo kocha. - próbowałam jakoś pocieszyć przyjaciele, ale zresztą to co mówiłem było prawdą, wiedziałam o tym, że Ana bardzo go kocha.
- Masz racje, ja też ją bardzo kocham.
Pogłaskałam go po ramieniu.
- Dziękuję ci Lauren. - Tom
- Nie ma za co. - uśmiechnęłam się do niego promiennie
- Chciałem jeszcze pogadać o Tobie i Nathanie.
O Boże tylko nie ten temat - pomyślałam.

___________________________________________________________
Skoro dzisiaj sylwester to postanowiłam napisać rozdział, mam nadzieję,
że się spodoba ;)
Dziękuję za miłe komentarze pod ostatnim rozdziałem. ;*** <333

ŻYCZĘ WAM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!! :D ;*** <3



sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 44


Było po prostu wspaniale, ale coś tak jakby kazało mi przestać, chociaż bardzo tego chciałam.
- Nathan… - wyszeptałam z lekko przerażoną miną

* Z punktu widzenia Nathana *
Poszedłem do łazienki i umyłem się. Cały czas myślałem o Lauren, cieszyłem się, że wreszcie ją pocałowałem.
Jej usta były takie słodkie. Gdy skończyłem robić to co miałem do zrobienia. Wróciłem z powrotem do Lauren, akurat suszyła włosy, podszedłem do niej i złapałem ją w pasie, pocałowałem ją w szyje.
Ona wyłączyła suszarkę i odwróciła się do mnie przodem.
Zacząłem ją bardzo namiętnie całować, nie odrywając się od siebie zmierzaliśmy w kierunku łóżka, na które ją pchnąłem. Ona wygodnie się na nim położyła, a ja usiadłem na niej okrakiem. Całowałem jej usta, szyje i brzuch. Robiłem to wszystko z takim uczuciem, jak bym już nigdy miał jej nie zobaczyć, chociaż wcale tak nie było.
- Nathan… - usłyszałem szept Lauren
Od razu się od niej oderwałem i popatrzyłem na nią, gdy zobaczyłem jej przerażoną minę wiedziałem o co chodzi i postanowiłem ją uspokoić.

* Z punktu widzenia Lauren *
Nathan przestał mnie całować i spojrzał mi w oczy.
- Spokojnie, nie zrobię nic więcej niż to co teraz. - uśmiechnął się do mnie i wrócił do całowania mnie po brzuchu.
Przyznam, że mnie to uspokoiło, nie chciałam, aby Nathan był na mnie zły czy coś w tym stylu, ale chyba zrozumiał, że nie byłam na to jeszcze gotowa.
Nathan całował mnie jeszcze dość długo, ale potem przestał i dał mi słodkiego buziaka na dobranoc. Mocno mnie przytulił i poszliśmy wreszcie spać.
Obudziłam się wtulona w Nathan.
Spojrzałam na niego, on już nie spał.
- Długo już nie śpisz ? - zapytałam
- Jakieś pół godziny.
- Mogłeś przecież już wstać, nie obudziłabym się.
- Ale chciałem popatrzyć na ciebie, tak słodko śpisz.
Ja na to co usłyszałam promiennie się do niego uśmiechnęłam.
- Piękny masz ten uśmiech. - Nathan
- Dziękuję. - na to jeszcze szerzej się do niego uśmiechnęłam - A tak w ogóle która godzina ? - zapytałam Nathana
On spojrzał na wyświetlacz swojego telefonu i poinformował mnie, że jest już dwunasta godzina.
- Trzeba wstawać. - zakomunikowałam
- No niestety, a tak fajnie się leżało. - powiedział Nathan z grymasem na twarzy
Wstałam z łóżka i wyjęłam sobie do ubrania spodnie dresowe i luźną bluzkę z krótkim rękawkiem.
Następnie umyłam się, zrobiłam delikatny makijaż, zebrałam włosy w wysokiego kucyka. Poszłam do pokoju, a tam co ? Nathan leżący nadal w łóżku.
- Wstawaj wreszcie. - powiedziałam
- Oh no dobra, już wstaję. - Nathan podniósł się z łóżka - Idę do siebie, ogarnę się i przyjdę do ciebie.
- Okey.