SCM Music Player

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 45


Nathan poszedł do siebie, a ja w tym czasie poprzeglądałam sobie portale społecznościowe i plotkarskie.
Nagle do pokoju wszedł Nathan.
- Co robisz ? - zapytał
- Przeglądam sobie różne strony.
- Yhym… Idziemy zjeść jakieś śniadanie ?
- Jasne. - wyłączyłam swojego laptopa i udałam się z Nathanem na dół
Tam już reszta była raczej po śniadaniu.
- Robimy kanapki ? - Nath
- Dobra.
Nathan poszedł wyjąć chleb z chlebaka, a co się okazało?
Że tam jest kompletnie pusto.
- No kurwa, wszystko nam wyżarli. - Nathan się zbulwersował
- Spokojnie.
Nagle ujrzeliśmy Toma i Anę wchodzących do kuchni.
- Dopiero wstaliście ? - zapytałam
- No jakoś przed chwilą.
- To tak jak my. - Nath - Dobra to kto idzie do sklepu ?
- A czegoś nie ma ? - zdziwił się Tom
- No chleba… - Lauren
- Nie ma już nic ? - nadal nie dowierzał Tom
- Nie, bo wszystko wyżarły nam te żarłoki. - Nath
- To w takim razie do sklepu idzie Nathan z Aną, a my w tym czasie idziemy z Lauren pobiegać, bo musimy pogadać, a jak wszyscy wrócimy to zrobimy śniadanie. - Tom rozdzielił zadania
Zastanawiało mnie tylko to, o czym on chce ze mną pogadać.
- Dobra. - wszyscy zgodzili się na taki układ
Wyszliśmy z Tomem z domu i zaczęliśmy biec truchcikiem w stronę parku.
- To o czym chciałeś ze mną pogadać ? - zapytałam ciekawa, gdy już dobiegliśmy do parku
- Już ci wszystko mówię, tylko chodź gdzieś usiądziemy.
- Okey. - usiedliśmy na jakieś pobliskiej ławce
- No to mów.
- No, bo wiesz już, że jestem z Aną… - zaczął Tom
- No tak, wiem.
- Powiedz mi coś o jej rodzicach, bo ja nie wiem jak oni zareagują, jak się dowiedzą, że jest z chłopakiem starszym od siebie o 7 lat.
- Jej rodzice są naprawdę spoko, ale powiem ci szczerze, że nie mam pojęcia, jak oni na to zareagują. Nastała chwila ciszy, którą ja przerwałam.
- Spokojnie, przecież to wasze życie, a nie ich, naprawdę możesz być spokojny, bo mimo takiej sporej różnicy wieku Ana cię bardzo kocha. - próbowałam jakoś pocieszyć przyjaciele, ale zresztą to co mówiłem było prawdą, wiedziałam o tym, że Ana bardzo go kocha.
- Masz racje, ja też ją bardzo kocham.
Pogłaskałam go po ramieniu.
- Dziękuję ci Lauren. - Tom
- Nie ma za co. - uśmiechnęłam się do niego promiennie
- Chciałem jeszcze pogadać o Tobie i Nathanie.
O Boże tylko nie ten temat - pomyślałam.

___________________________________________________________
Skoro dzisiaj sylwester to postanowiłam napisać rozdział, mam nadzieję,
że się spodoba ;)
Dziękuję za miłe komentarze pod ostatnim rozdziałem. ;*** <333

ŻYCZĘ WAM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!! :D ;*** <3



sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 44


Było po prostu wspaniale, ale coś tak jakby kazało mi przestać, chociaż bardzo tego chciałam.
- Nathan… - wyszeptałam z lekko przerażoną miną

* Z punktu widzenia Nathana *
Poszedłem do łazienki i umyłem się. Cały czas myślałem o Lauren, cieszyłem się, że wreszcie ją pocałowałem.
Jej usta były takie słodkie. Gdy skończyłem robić to co miałem do zrobienia. Wróciłem z powrotem do Lauren, akurat suszyła włosy, podszedłem do niej i złapałem ją w pasie, pocałowałem ją w szyje.
Ona wyłączyła suszarkę i odwróciła się do mnie przodem.
Zacząłem ją bardzo namiętnie całować, nie odrywając się od siebie zmierzaliśmy w kierunku łóżka, na które ją pchnąłem. Ona wygodnie się na nim położyła, a ja usiadłem na niej okrakiem. Całowałem jej usta, szyje i brzuch. Robiłem to wszystko z takim uczuciem, jak bym już nigdy miał jej nie zobaczyć, chociaż wcale tak nie było.
- Nathan… - usłyszałem szept Lauren
Od razu się od niej oderwałem i popatrzyłem na nią, gdy zobaczyłem jej przerażoną minę wiedziałem o co chodzi i postanowiłem ją uspokoić.

* Z punktu widzenia Lauren *
Nathan przestał mnie całować i spojrzał mi w oczy.
- Spokojnie, nie zrobię nic więcej niż to co teraz. - uśmiechnął się do mnie i wrócił do całowania mnie po brzuchu.
Przyznam, że mnie to uspokoiło, nie chciałam, aby Nathan był na mnie zły czy coś w tym stylu, ale chyba zrozumiał, że nie byłam na to jeszcze gotowa.
Nathan całował mnie jeszcze dość długo, ale potem przestał i dał mi słodkiego buziaka na dobranoc. Mocno mnie przytulił i poszliśmy wreszcie spać.
Obudziłam się wtulona w Nathan.
Spojrzałam na niego, on już nie spał.
- Długo już nie śpisz ? - zapytałam
- Jakieś pół godziny.
- Mogłeś przecież już wstać, nie obudziłabym się.
- Ale chciałem popatrzyć na ciebie, tak słodko śpisz.
Ja na to co usłyszałam promiennie się do niego uśmiechnęłam.
- Piękny masz ten uśmiech. - Nathan
- Dziękuję. - na to jeszcze szerzej się do niego uśmiechnęłam - A tak w ogóle która godzina ? - zapytałam Nathana
On spojrzał na wyświetlacz swojego telefonu i poinformował mnie, że jest już dwunasta godzina.
- Trzeba wstawać. - zakomunikowałam
- No niestety, a tak fajnie się leżało. - powiedział Nathan z grymasem na twarzy
Wstałam z łóżka i wyjęłam sobie do ubrania spodnie dresowe i luźną bluzkę z krótkim rękawkiem.
Następnie umyłam się, zrobiłam delikatny makijaż, zebrałam włosy w wysokiego kucyka. Poszłam do pokoju, a tam co ? Nathan leżący nadal w łóżku.
- Wstawaj wreszcie. - powiedziałam
- Oh no dobra, już wstaję. - Nathan podniósł się z łóżka - Idę do siebie, ogarnę się i przyjdę do ciebie.
- Okey.

sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 43


Nathan wziął mnie na ręce,zaniósł na górę i położył na łóżku.
Chciałam mu uciec, ale za torował mi sobą drzwi.
- Nie uciekniesz mi.
- Wypuść mnie, bo zacznę krzyczeć.
- Nic z tego, możesz sobie krzyczeć ile chcesz. Już stąd nie wyjdziesz. - Nathan przekręcił klucz w drzwiach.
- Aaa, ja się ciebie boję.
- No i dobrze. - Nathan wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Włączył zimną wodę i wrzucił mnie do kabiny.
Zaczęłam piszczeć, bo myślałam, że dostanę szoku termicznego. Po chwili już przyzwyczaiłam się do tej temperatury i wciągnęłam Nathana pod prysznic do siebie.
- Teraz ty też jesteś mokry. Ha ! - zaśmiałam się
Nathan stał tuż przede mną, nagle nasze usta zaczęły się do siebie zbliżać, dzieliły je już tylko milimetry, Nathan musnął moje wargi i nagle nasze usta złączyły się w czułym i delikatnym pocałunku. Całowaliśmy się bardzo długo mimo, że woda była zimna nasze ciała były rozgrzane.
Czułam jego przyspieszony oddech oraz bicie serca. Odleciałam, czułam się po prostu jak w niebie.
Nathan nie odrywając się od moich ust, ręką zmienił wodę na cieplejszą.
Skończyliśmy się całować, gdy już obojgu brakło nam tchu.
Chwilę jeszcze tak staliśmy i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
- Teraz przez ciebie jesteśmy cali mokrzy. - zaśmiałam się
- Przeze mnie ? Gdybyś mnie nie wciągnęła, byłabyś mokra tylko ty. - zaśmiał się Nathan
- Hahaha, bardzo śmieszne.
Zaczęłam wycierać się ręcznikiem, Nathan zresztą też.
Nath podszedł do mnie, uśmiechnął się do mnie i patrzył mi przez chwilę w oczy, po czym znowu mnie pocałował.
- Ja idę się umyję i przyjdę do ciebie. - Nathan
- Okey, ja się za ten czas wysuszę.
Nathan wyszedł, a ja oparłam się o ścianę i powoli się po niej osunęłam...
„ Boże jak on bosko całuje ” -  takie właśnie myśli mi się nasuwały.
Po chwili rozmyślania, podniosłam się z podłogi, poszłam ubrać suchą piżamę i wysuszyłam włosy, gdy już kończyłam je suszyć ktoś złapał mnie w pasie i pocałował w szyje, a był to nikt inny niż Nathan.
Wyłączyłam suszarkę i obróciłam się do niego przodem.
Nathan zaczął mnie namiętnie całować, zmierzaliśmy w stronę łóżka, na które pchnął mnie bardzo stanowczo, ale wiedziałam, że nie zrobi mi krzywdy, bo mu ufałam.
Podsunęłam się na łóżku, a on usiadł na mnie okrakiem.
Nathan całował moje usta, później szyję, a potem podwinął moją bluzkę od piżamy i zaczął mnie całować po brzuchu, a potem delikatnie po nim lizać, to mnie tak cholernie podniecało...

piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 42


- Lauren do łóżka.
- Tak jest kapitanie. - puściłam do niego oczko
Położyłam się do łóżka i przykryłam się kołdrą, Nathan zrobił to samo co ja.
- Dobranoc Nathan. - odwróciłam się do niego plecami
- Ej no czego się ode mnie odwróciłaś ?
- Bo mi jest tak wygodnie.
- To w takim razie dobranoc. - Nathan zarzucił na mnie rękę
- Ej no ! - odwróciłam się w jego stronę
- No tak jest dobrze. - Nathan przytulił mnie
Nagle Nath sunął rękę na mój tyłek.
- Ej no ! Ja z tobą nie śpię. - wyszłam z pokoju i pobiegłam na dół do chłopaków, którzy oglądali jeszcze TV.
Gdy przebiegałam koło kanapy, chciałam się zatrzymać, ale Seev w jednej chwili podstawił mi haka i się wywaliłam.
- Zrobiłeś to specjalnie.
- Cicho ! Nath biegnie, zrobimy mu niespodziankę. - wymyślił Seev
Ja tylko puściłam mu oczko.
- Gdzie Lauren ? - zapytał Nath biegnąc
- Tam Siva pokazał na wprost.
Nathan pobiegł, niestety nie zauważył mnie i wywalił się na mnie.
- Ałłł… Nathan Zgniatasz mnie.
- Trzeba było mi nie uciekać.
- Złaź ze mnie.
- Już, już. - Nathan podniósł się ze mnie i podał mi rękę.
- Siva nie zdążyłam Ci jeszcze podziękować za to, że podstawiłeś mi haka i za to, że przez ciebie on się na mnie wywalił.
- O stary, masz przerąbane… - Nathan
- Ej no, przepraszam. - Siva wstał z kanapy i mnie przytulił
- Łułu, ja tu jestem… - machał Nathan
- Widzimy. - odpowiedział Seev tuląc się do mnie
- Stary nie przytulaj tak Lauren, bo nasz młody będzie zazdrosny. - Max
- No właśnie Siva z tego co wiem masz dziewczynę… - Nathan
- To już nawet nie można się przytulić do przyjaciółki ? - Seev
- O masz rację stary. To Lauren jest moją bardzo dobrą przyjaciółką, więc powinienem ją przytulać cały czas. - Nath
- Apropo… Jay miałeś rację Nathan mnie obmacywał, dlatego tu przybiegłam, żebyście mnie przed nim obronili.
- Wiedziałem. - Jay - A co dokładnie ci robił ?
- Złapał mnie za tyłek.
- Za twój seksowny tyłek. - poprawił mnie Nathan
- Uuuu… - Jay
- Dzięki Nath. Fajnie, że tak uważasz. - uśmiechnęłam się do niego ironicznie
- Nie ma za co. Idziemy Lauren ?
- No.
Nathan wziął mnie na ręce, zaniósł na górę i położył na łóżku...

_______________________________________________________________
Rozdział dedukuję Heli ;* <333
Następny dodam jutro, albo jak mi się uda coś napisać to jeszcze dzisiaj. ;)
Naprawdę się cieszę, że jeszcze ktoś to czyta i dziękuję bardzo za komentarze ;*
Kocham Was ! <333

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 41


- Ale mi się jeszcze nie chce spać !
- To co, mi też nie. - Nathan wziął mnie na ręce
- Puszczaj !!!
- Nie. - wystawił mi język
- Ja mam zęby i nie zawaham się ich użyć. xd
- Aaa, ona chce mnie gryźć. - Nathan zaczął piszczeć jak mała dziewczynka
Ja tylko się zaśmiałam, a Nathan puścił mnie i upadłam na ziemię.
- Ała musiałeś mnie puścić, ałłł… mój tyłek.
- No przecież krzyczałaś żebym cię puścił to cię puściłem.
- No tak, ale mogłeś mnie normalnie postawić na ziemi.
- To mogłaś mnie nie straszyć swoimi zębami.
- Mogłam, ale nie chciałeś mnie puścić. - powiedziałam nadal siedząc na podłodze
Pociągnęłam Nathana za nogi i on też upadł.
- Haha, teraz ty leżysz. - śmiałam się z niego
Chciałam iść na górę, ale on złapał mnie za nogę, a ja znowu upadłam.
- I ty teraz też.
Nathan wstał, ale tym razem nie zdążyłam go powstrzymać. Podniosłam się z podłogi i zaczęłam biec za Nathanem biegnącym do mojego pokoju.
On oczywiście był pierwszy, wleciał do mojego pokoju i zamknął się w nim na klucz.
- Otwieraj te drzwi !!! - szarpnęłam za klamkę
- Nie wejdziesz tutaj. Hahaha.
- Lepiej się nie śmiej i kurwa otwieraj te drzwi.
- Nie klnij.
- No, a kurwa jak mam nie kląć skoro zamknąłeś się w moim pokoju i nie mogę do niego wejść.
- Twój problem, ja tylko cię upominam.
Nieźle się wkurzyłam i poszłam na dół do chłopaków poprosić ich o pomoc w otworzeniu tych drzwi.
Poszliśmy wszyscy na górę, a Nathan nadal siedział zamknięty w moim pokoju.
- Otwieraj te drzwi głupku, bo Lauren chce wejść. - Max
- Sami jesteście głupki i nie bo ona mnie zabije.
- Nie zabiję cię, ani nie uderzę, przysięgam tylko otwórz te cholerne drzwi !!! - wydarłam się
- A nie udusisz mnie ?
- Nie, obiecuję.
- A jak otworzę to dostanę buziaka ?
- Tak jasne i co jeszcze ? Jak chcesz to od Sivy możesz dostać.
- Nie dziękuję.
- Ty zgłupiałaś, ja nie mam zamiaru się z nim całować. - odezwał się Seev
- No przecież żartowałam.
- To dostanę ? - odezwał się Nathan
- Nie przeginaj, a pyzatym nie zasłużyłeś.
- Mógłbym się z tobą kłócić, ale będę kochany i otworze ci drzwi.
- Dziękuję kochany Nathanku. xd
Nathan otworzył drzwi i wpuścił mnie do pokoju.
- Dobra to my was zostawiamy ? Nie wnikamy co będziecie robić.
- No lepiej nie. Lepiej zobaczcie co robią Tom i Ana. Na pewno się liżą. - Nathan
- To oni ze sobą chodzą ? - wszyscy byli zdziwieni, czyli Siva, Jay i Max
- Ty paplo ! - Lauren
- No co ? I tak by się dowiedzieli.
- Dobra to my idziemy. - Max
- Dobranoc wszystkim. - Lauren
- Dobranoc. - chłopacy

______________________________________________________
Pierwsze co, to chciałam wszystkich przeprosić za moją długą
nieobecność, ale kompletnie nie wiedziałam co napisać.
Ostatnio jak trochę sobie pooglądałam The Wanted to wpadł
mi do głowy pomysł jak dalej pociągnąć to opowiadanie. :D
Ciekawi mnie tylko to, czy ktoś tu jeszcze zagląda... :)

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 40


- Przynajmniej z nimi się trochę z ciebie ponabijam… xd
Nathan już nic nie odpowiedział. Nathan szedł za mną, złapał mnie w pasie i upadłam razem z nim na kanapę.
- Nathan !
- No co ?
- Nic !
- Nathan ty bez Lauren to żyć nie możesz. - skomentował Jay, widząc jak mnie posadził na swoich kolanach i trzymał mocno za brzuch.
- To prawda, ona jest moim Tlenemlauren ( xd ).
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Moja Lauren. - Nathan się do mnie mocno przytulił
- Tobie już kompletnie odbija.
- Dzięki. - uśmiechnął się z ironią
- Nie ma za co, stwierdzam fakty. 
- Lauren oglądamy dzisiaj jeszcze jakiś film ? - Nathan 
- Możemy, tylko proszę nie komedię. 
Chłopacy wybuchli głośnym śmiechem. 
- O co wam chodzi ? - zapytałam 
- Ty oglądałaś z nim komedię ? - zapytał Seev 
- No tak. - byłam kompletnie zdezorientowana 
- Jak ty z nim wytrzymałaś ? My z nim nie oglądamy komedii, bo on nie umie się na nich zamknąć. 
- No jakoś wytrzymałam, chociaż ledwo, ledwo. 
- Podziwiam Cię normalnie, że przeżyłaś. - zaśmiał się Siva 
- To jak nie komedię, to może horror ? - zaproponował Nath 
- A niby dlaczego horror, a nie na przykład thriller ? - zapytałam 
- Bo ty się boisz na horrorach, a ja cię lubię przytulać. - Nath zamrugał brwiami 
- Lauren nie zgadzaj się. On będzie cię obmacywał. On robi to specjalnie. - zaśmiał się Max  
- No, nie zgadzam się na obmacywanie mnie. - wystawiłam język Nathanowi 
- No wejście zatkajcie te swoje mordy, bo przez was Lauren nie pozwoli mi się do niej poprzytulać. 
- To wyjdzie z korzyścią dla Lauren. - Seeev 
- Skoro nie umiecie wybrać filmy to ja wam coś wybiorę. - zaproponował Jay 
- W takim razie co proponujesz ? - Lauren 
- Kubusia Puchatka sobie obejrzyjcie. - Jay 
- Tak Jay to świetny pomysł… Może obejrzymy jeszcze Gumisie, Smerfy, albo Muminki… - Nathan 
- Super, ja z chęcią obejrzę. - Lauren 
- Lauren możemy się pobawić w Kubusia. - Nath zamrugał brwiami 
- Boże, ja się go boję, a on chcę dzisiaj ze mną spać. 
- Hahaha, bój się, bój. Już raz cię dzisiaj wystraszyłem. 
- Naprawdę musisz mi przypominać ? 
- Co on ci zrobił Lauren ? - Jay 
- Chciał żebym dostała zawału.  
- No ej no, miałem na myśli, że ja będę misiem, a ty prosiaczkiem i będziesz się do mnie przytulać… - Nath 
- Nie chcę się z tobą bawić w żadnego Kubusia Puchatka, a jak tak bardzo chcesz to pobaw się albo z Jayem, Maxem lub Sivą, bo z tego co wiem to prosiaczek to facet. 
- Ja z nimi nie chcę się bawić, zresztą oni tez nie będą chcieli. 
- To masz problem, to co wreszcie z tym filmem ? 
- Nie oglądamy nic, tylko od razu idziemy spać. 
- Mi pasuje. 
- No to w takim razie Lauren my idziemy lulać ! - Nathan

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 39

Poszłam do siebie do pokoju.
Zerknęłam na wyświetlacz telefonu, ale cisza.
Poszłam do łazienki i się umyłam.
Gdy z niej wyszłam, myślałam że dostanę zawału…
Nathan wyskoczył z szafy.
- Buuu…. - wydarł się na całe gardło
- Boże… - złapałam się za serce
- Haha, przestraszyłem Cię. - cieszył się Nathan
- Chcesz dostać w łeb ? - zapytałam nieźle wkurzona
- Spokojnie, co ty okres masz, że taka nerwowa ?
- Dla twojej wiadomości nie mam.
- To dobrze, boję się pomyśleć co by mi się stało gdybyś miała…
- Bój się, bój, a tak w ogóle to po co tu przylazłeś ?
- No, bo śpię dzisiaj u ciebie. - Nathan władował się do mojego łóżka i przykrył się kołdrą
- Że co ?
- To co słyszałaś, a jeżeli nie usłyszałaś to powtórzę jeszcze raz śpię dzisiaj u ciebie.
- O nie…
- Dlaczego nie ? Ty już spałaś u mnie trzy razy, to teraz ja śpię u ciebie.
- Dobra zapytam wprost mam inne wyjście ?
- Nie.
- Tak myślałam. Zapewne bym musiała cię siłą wyciągać z mojego łóżka.
- Nie dał bym się tak łatwo.
- Oj Boże, z tobą to gorzej niż z dzieckiem.
- Wiem to.
- Naprawdę ryjesz mi psychikę…
- To też wiem. - zaczął się śmiać
Wyszłam z mojego pokoju…
- Lauren, czekaj gdzie idziesz ?
- Do chłopaków ?!
- A to ja też idę.
- Przynajmniej z nimi się trochę z ciebie ponabijam… xd

________________________________________________________________
No i jest następny rozdział ;) Mam nadzieję, że się spodoba. ;D Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszej gry Polaków. Lewandowski strzelił pięknego gola ;* ;) Tylko szkoda, że Szczęsny dostał czerwoną kartkę ;(
Czekam na następny mecz Polski :D <3



Rozdział 38


- Boże Nathan taka ryska, a ty histeryzujesz. - Ana spojrzała na buty Maxa
- Tak śmiejcie się ze mnie jeszcze. - udał obrażonego - A tak w ogóle to Max mnie ostrzegał, że jak mu je oddam to nie ma być nawet małej ryski, więc…
- Boisz się go. - zaczęłam się śmiać z Nathana
- Wcale się nie boję, tylko chcę, żeby mi jeszcze pożyczył kiedyś jakieś buty, a jak się o tym nie dowie to nie będzie zły, to tylko byłby dla niego nie potrzebny stres.
- Ta jasne…
Zamalowałyśmy Nathanowi tą ryskę.
Pogadaliśmy jeszcze trochę wszyscy razem i poszliśmy na kolację, na której było bardzo wesoło.
Gdy szłam ktoś mnie zaczepił.
- Lauren…!
- O hej Liam.
- Hej i jak…???
- Proszę daj mi jeszcze trochę czasu.
- Okey. - zrobił smutną minę
- Ja muszę sobie to przemyśleć, no sam rozumiesz… znamy się tak krótko…
- Yhym…


_______________________________________________________________
Hah wreszcie mi wróciła wena !!! :D Nie wiem czy na długo czy nie, ale oby na jak najdłużej. ;) ;) Teraz krótki rozdzialik, ale wieczorem dodam dłuższy. :) ;)
Dziękuję bardzo za 10221 wejść ;***
Kocham Was <333

wtorek, 15 maja 2012

Rozdział 37

- Po co mu ten lakier ?
- Zrobił ryskę na butach Maxa… Mam mówić więcej ?
- Nie trzeba.
- No to mów mi wszystko szybko.
- Chodzę z Tomem….- pisnęła szczęśliwa
- No to brawo kochana. - szczęśliwa wyściskałam przyjaciółkę
Nagle do pokoju wleciał Nathan z butami Maxa.
- Pomożecie mi z tym ?
- Jasne. - odpowiedziałyśmy zgodnie
- Możemy gadać o tym przy nim ? - zapytałam przyjaciółkę
- Możemy.
- O czym ? - dopytywał Nathan
- O tym, że chodzę z Tomem. - Ana znowu pisnęła
- No to gratulacje. - Nathan się uśmiechnął i przytulił Ane
- Dzięki.
- Całowaliście się ? - zapytałam
- No.
- I jak całuje Tom ?
- Nieziemsko.
- No mówiłem, że się lizali. - Nathan
- Zatkaj mordę. - Lauren
Ana zaczęła się śmiać.
- A wy co robiliście ? - zapytała
- Tańczyliśmy i oglądaliśmy film…. - Nathan
- Trudno nazwać to oglądaniem… - Lauren
Ana popatrzyła na mnie pytająco.
- On mnie cały czas rozśmieszał. - powiedziałam z udawanym wyrzutem
- No to przynajmniej miałaś wesoło.
- No właśnie przyznaj, że było fajnie. - odezwał się Nathan
- No było, było.
____________________________________________________________
Rozdział z dedykacją dla Julki <333 ;*

sobota, 5 maja 2012

Rozdział 36


Poszliśmy z Nathanem na salę.
Zaprezentowałam mu swój taniec, gdy skończyłam Nathan stał z otwartą buzią.
- Łał… Muszę przyznać, że jestem pod wielkim wrażeniem.
- Miło mi to słyszeć i cieszę się, że ci się podobało.
- I to jeszcze jak mi się podobało. Zatańczymy razem ?
- Jasne.
Tańczyliśmy z Nathanem dość długo i przyznam, że świetnie tańczył.
Potem poszliśmy do mnie do pokoju.
Nathan zaproponował, żebyś obejrzeli jakiś film. Ja z chęcią się zgodziłam.
Nathan poszedł do siebie i przyniósł jakieś filmy.
Włączyliśmy jeden z nich, była to komedia.
Z Nathanem nie dało się oglądać tego filmu, no w końcu co się dziwić ? Komedia plus Nathan równa się film nie do obejrzenia. On mnie cały czas rozśmieszał.
- Nathan zamknij się już.
- Ale ja nie mogę.
- A co mnie to obchodzi ? Jak nie zamkniesz tej buzi to ci ją zaraz zaknebluję. - zaśmiałam się
- Dobra już, dobra. - i znowu wybuchnął śmiechem
- O Jezusie. - westchnęłam
Było jakoś po północy, a Nathan na mnie przysypiał, ale obudził się, gdy do mojego pokoju weszła zadowolona Ana...
- O Ana nareszcie jesteś. Uratujesz mi życie ? - zapytał Nathan
- Czyli, że co ? - spytała z lekka zdezorientowana
- Masz biały lakier do paznokci ?
- Mam. - Ana popatrzyła na niego pytająco
- Pożyczysz ?
- No, chodź ze mną.
Nathan zadowolony z lakierem poleciał do siebie, a do mnie przyszła Ana.

________________________________________________________
To tak, dziękuję wam za ponad 8000 wyświetleń ;* <3 i za wsze
komentarze ;***
Rozdział dedykuję Julce, która pomagała mi z pisaniem tego rozdziału i kolejnego ;* <3,
Paoli, której bardzo dziękuję, że się nie poddała i nie usunęła bloga ;* <3,
Anku za twoje boskie komentarze ;* <3 oraz Chocopandzie ;* <3

czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 35

Nagle do mojego pokoju wbiegł jak oparzony Nathan.
- Lauren ratuj !
- O co chodzi ?
- Masz biały lakier do paznokci ?
- Nie, a po co ci on ? - zapytałam roześmiana na widok jego przerażonej miny
- O kurwa i co ja teraz zrobię ? - pytał sam siebie chodząc w kółko po pokoju
- Spokojnie, Ana chyba ma biały.
- Jeżeli go ma to może uratować mi życie, idę do niej.
- Ona teraz jest na kolacji z Tomem. Będzie później, to pójdziesz. A o co tak właściwie chodzi z tym lakierem, po co ci on ?
- Bo Max pożyczył mi swoje adidasy, no i zrobiła mi się ryska i muszę ją jakoś ukryć, przecież nie powiem mu tego, bo mnie zabiję. - panikował Nathan
- Dobra, uspokój się i nie panikuj.
- Jak mam nie panikować ?
- Normalnie. - postanowiłam się trochę z niego ponabijać
- Nie śmiej się ze mnie, dobrze ? To poważna sprawa.
- Tak jasne, od niej zależą losy świta. - nie mogłam się pohamować
- Nie świata, a mojego życia. - Nathan już też zaczął się śmiać z tej sytuacji.
- To takie straszne.
- Żebyś wiedziała. Weź zadzwoń do Any i się jej zapytaj czy ma ten lakier.
- Nie będę jej psuć randki, tylko z twojego powodu.
- A no tak, bo może teraz się liżą, to nie będziemy im przeszkadzać. - zaśmiał się Nath - Co robisz ?
- Nudzę się.
- Czyli ?
- Czytałam książkę.
- To nic dziwnego, że się nudzisz. Może pokażesz mi wreszcie jak tańczysz? - zapytał i poruszał brwiami
- Spoko.

______________________________________________________________
Rozdział dedykuję jak zawsze niezawodnej Heli, która cały czas, od
samego początku komentuje moje rozdziały. ;*** ;D Kocham Cię <333

środa, 2 maja 2012

Rozdział 34

Nagle do mojego pokoju wleciała Ana, która była cała w skowronkach.
- No mów. Niech zgadnę, Tom ? - zapytałam podejrzliwie
- On mnie zaprosił na randkę !!! - prawie krzyczała z radości
- Ale co dokładnie ?
- Idziemy wieczorem na kolację.
- No to gratulacje kochana. Wierzę w was, bo pasujecie do siebie.
- No tylko miedzy nami jest ta wielka i cholerna różnica wieku.
- To nic, jak Tomowi na tobie zależy, to nie powinien się tym przejmować.
- Naprawdę tak myślisz ? - zapytała
- No jasne.
- Dobra, ja lecę do siebie.
- Okey, na razie.
Ona popatrzyła na mnie pytająco.
- No co ? Mam nadzieję, że jeszcze wpadniesz do mnie i opowiesz mi jak było.
- Dobra postaram się. Pa, pa.
- No pa.
Wykonałam wszystkie poranne czynności i ubrałam się w biały T-Shirt oraz czarne rurki.
Potem poszłam na śniadanie, a po zjedzeniu go poszliśmy pograć z chłopakami w kosza.
Tego dnia była naprawdę piękna pogoda, aż przyjemnie było siedzieć na dworze.
Na obiad zamówiliśmy pizzę. Potem poszliśmy pograć w tenisa.
Jakoś o godzinie dziewiętnastej siedziałam już u siebie w pokoju.
Ana z Tomem poszli na tą kolację, a ja nie miałam co robić, więc postanowiłam, że poczytam książkę, którą czytałam jakoś około godziny, gdy nagle do mojego pokoju wbiegł jak oparzony Nathan...

_________________________________________________________
Rozdział z dedykacją dla Kasi ;* Kocham Cię <333

wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 33


Poszłam do sali tanecznej, gdzie zastałam moją przyjaciółkę.
- Hej. - przywitałam się z nią
- No cześć.
- Chłopcy mają dzisiaj koncert i chcieliby nas zabrać. Zgadzasz się, bo miałam się ciebie zapytać.
- No pewnie.
- Dobra to ja idę im powiem.
- Okey.
Wróciłam z powrotem do salonu.
- Ana też się zgadza. A której jedziemy na ten koncert ?
- Wyjeżdżamy o 18.30.
- Powiedzieć Anie ?
- Ja jej powiem. - zasugerował Tom
- Okey.
Czas do godziny wyjazdu zleciał mi bardzo szybko.
Podczas jazdy na koncert chłopcy cały czas nas rozśmieszali. Po drodze zajechaliśmy jeszcze po Michele i Nareeshę.
Najpierw poszliśmy do garderoby chłopaków, a poźniej z dziewczynami udałyśmy się do sektora dla Vipów. Obejrzałyśmy cały koncert chłopaków.
Muszę przyznać, że był on niesamowity.
Potem wróciliśmy do domu i tak jak mi Nathan obiecał zrobił mi kolację, która była przepyszna.
Gdy położyłam się spać przed oczami cały czas miałam dzisiejszy koncert,. Jej to było takie niesamowite i niezapomniane przeżycie. W głowie cały czas dudniła mi muzyka.
Obudziłam się rano, jakoś dobrze po dziesiątej, ale muszę przyznać, że byłam wyspana.
Nagle do mojego pokoju wleciała Ana, która była cała w skowronkach...

________________________________________________________
Dzisiaj jakiś taki krótki wyszedł... ;/
Rozdział z dedykacją dla Kini***, bo już nie mogła się doczekać ;) ;* <333

niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 32


- Oj daj już spokój, ja nie jestem żadną dziewczyną. - Nath się wkurzył
- Jak to nie ? Mam dowód na zdjęciach.
- No tak przecież Nathalie to prawdziwa tap madl i miała wczoraj prawdziwą sesję zdjęciową. - zaśmiał się Tom
- Przyznaj, że w sukience cię pociągał. Prawda Tom ? - Lauren
- Mi też dasz buziaka jak Lauren ? - wypalił ni z tąt ni z owąd Seev
- Nie, bo nie jestem gejem, w przeciwieństwie do ciebie. - Nathan wystawił mu język
- Co ??? Ja nie jestem żadnym gejem. - powiedział oburzony Seev
- No to fakt Siva nim nie jest, bo przecież ma dziewczynę, a Nareesha chyba nie jest facetem, co ? - skierowałam do Sivy
- Nie, nie jest.
- No to w takim razie spokój mi tu.
- Lauren zrobisz mi kanapkę ? - Nathan uśmiechnął się do mnie ze słodką minką
- A co ja z tego będę miała ? Hymm ?
- Zrobię ci kolację, co ty na to ?
- Okey, niech będzie.
- Lauren masz te zdjęcia Nathana ? - zapytał Seev
- No mam, pokazać wam ?
- Tak. - krzyknęli Siva z Jayem
- Nie pokazuj im tych zdjęć, proszę Lauren, bo już więcej nie dam zrobić z siebie pedała.
- Stary ty nim jesteś. - Tom
- A ty Tom nie lepszy, bo też chciałeś być dziewczyną. - Lauren
- To nie pokażesz im ich ? - zapytał Nath z nadzieją
- Nie i idę zrobić ci tą kanapkę.
Zrobiłam kanapkę, wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie koło Maxa z tą kanapką.
- Co oni robią ?
- Walczą o pilota. - Max
- Nathan, bo zaraz zjem ci tą kanapkę. - zawołałam
Nathan zrezygnował z walki i zaczął jeść swoją kanapkę.
- Jednego mniej. - zaśmiał się Jay
- Hahaha, mam pilota. - cieszył się Tom - Teraz oglądamy to co ja chcę.
- Ej wie ktoś gdzie jest Ana ? Czyżby jeszcze spała ? A gdzie 1D ? - zapytałam chłopaków
- To tak… - zaczął Tom - Ana poszła potańczyć, a 1D mają jakiś tam koncert.
- Aha, to ja idę do Any.
- Lauren czekaj, mamy dzisiaj koncert i chciałybyście pojechać z nami ? - zapytał Max
- No ja z chęcią.
- To spytaj się jeszcze Any.
- Raczej ona też, ale dobra zapytam.

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 31

Zaczęłam opowiadać przyjaciółce tą całą historię.
- No to wypiliśmy z Liamem kilka drinków, potańczyliśmy i był taki koleś i on ze mną tańczył, a jak skończyliśmy to jakaś laska wyrwała Liama do tańca.
- No i co dalej…
- No i ja się źle poczułam i wyszłam się przewietrzyć, a ten gościu co ze mną tańczył przyszedł no i chciał mnie pocałować, ale Liam to widział i walnął mu w twarz i wróciliśmy do domu, bo się źle czułam. - zrobiłam sobie przerwę
- Co dalej ? - dopytywała Ana
- No i poszliśmy do niego do pokoju i on mi powiedział, że cieszy się, że spędził ze mną wieczór i, że jestem najwspanialszą dziewczyną na świecie. No i się pocałowaliśmy i wyznał mi miłość.
- Po pierwsze jak całował ? A po drugie dziewczyno, co ty robisz ?!
- Muszę przyznać, że nawet dobrze. A to że ty nie lubisz Liama, a lubisz Nathana, to nie oznacza, że z nim będę, czy nie liczy się, co ja czuję ?
- No pewnie, że się liczy, ale wiesz Liam nie wydaje mi się odpowiednim chłopakiem dla ciebie.
- Sama nie wiem…
- A co mu powiedziałaś ?
- Żeby dał mi czas, bo muszę to przemyśleć.
- Aha, dobrze zrobiłaś.
Rozmawiałam jeszcze długo z przyjaciółką, ale potem poszła do siebie, a ja wreszcie położyłam się spać.
Byłam totalnie zmęczona tym dniem.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się jakoś o 12.oo.
Doprowadziłam się do porządku i zeszłam na dół, do salonu tam zastałam Sivę, Toma, Jaya i Maxa, którzy oglądali telewizję.
- Cześć wszystkim. - powiedziałam
- Cześć Lauren. - dostałam w odpowiedzi
Zrobiłam sobie kanapkę i usidłam na kanapie koło chłopaków.
- Co oglądacie ?
- Mecz. - odpowiedział Jay
- Aha, a Nathan nie z wami ?
- On jeszcze śpi, a jak wstanie to się wkurzy, że przegapił mecz. - zaśmiał się Jay
- Yhym…
- Oho, nasza śpiąca królewna wstała. - powiedział ze śmiechem Jay na widok schodzącego po schodach Nathana
- Hahaha, bardzo śmieszne. - Nath był nieźle wkurzony - Zabiję was za to, że mnie nie obudziliście i przez was przegapiłem mecz. Cześć Lauren. - skierował do mnie i dał mi buziaka w policzek.
- Cześć Nathalie.
- Oj daj już spokój, ja nie jestem żadną dziewczyną...

____________________________________________________________
Jejku przepraszam was bardzo za to, że tak długo nie pisałam, ale kompletnie nie miałam czasu, a to wszystko przez naukę... :(
Rozdział z dedykacją dla Paoli <333 ;*

czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział 30

Razem z Nathanem udaliśmy się do łazienki.
- Dobra siadaj, a ja już ci to zmywam. Dobrze, że nie pomalowałyśmy ci jeszcze paznokci.
- No, bo wyglądałbym jak pedał. - zaśmiał się
- I tak, tak wyglądałeś.
- Oj wiem, wiem. Czy wy zawsze nakładacie sobie taki makijaż ? Ja was nie rozumiem.
- Zapomniałeś, że faceci nie rozumieją kobiet, a kobiety facetów ?
- A no tak.
- Ale musisz przyznać, że tak lepiej wyglądamy.
- No tak, ale mi by się tak nie chciało, a ty wyglądasz pięknie nawet bez niego. - na jego słowa zrobiłam się czerwona jak burak
- Czy ty cały czas musisz mi prawić komplementy. - zapytałam rozbawiona tym
- No najwidoczniej jesteś śliczna, bo nie mogę przestać.
- Dziękuję za kolejny i weź już przestań ! A tak w ogóle wy chłopcy jesteście leniwi.
- Ja nie jestem leniwy.
- No tak ty jesteś wyjątkiem, bo jak na chłopaka jesteś zbyt aktywny, że tak powiem.
- Jeśli podejrzewasz mnie o ADHD to się mylisz, nie mam go. A poza tym ja jestem Nathalie wasza przyjaciółka.
- Ohh, daj już spokój z tą Nathalie. - zaśmiałam się - A tak w ogóle to malujemy się dla was, żeby wam się podobać. - zmywałam już ostatnią resztkę z jego makijażu
- Okey, okey. Masz takie delikatne dłonie, musisz mi kiedyś zrobić masaż.
- My wszystko słyszymy. - zawołał roześmiany Tom na co ja się wkurzyłam, bo zapomniałam, że przecież oni siedzą u mnie w pokoju - A Ana z was tu leje i się tarza po podłodze ze śmiechu
- Nas się nie podsłuchuje. - krzyknął Nath
- To on gada nie ja, żeby nie było na mnie. - Lauren - Dobra skończyłam. - poinformowałam Nathana
Wyszliśmy z Nathanem z łazienki.
- No do dobranoc chłopcy. - powiedziała Ana wypychając ich za drzwi mojego pokoju
- No to teraz nareszcie pogadamy.
- No tylko może najpierw sprawdzisz, czy nas nie podsłuchują. - powiedziałam szeptem
- Właśnie trzeba sprawdzić, dzięki, że przypomniałaś. - Ana otworzyła gwałtownie drzwi, ale nikogo za nimi nie było - No to mamy spokój. Opowiadaj ze szczegółami, co i jak. Chcę wiedzieć wszystko !

____________________________________________________________
Dobra to może zacznę od tego, że chciałam wam bardzo podziękować za
wszystkie miłe komentarze i za wsparcie w trudnych chwilach. ;* ;* ;*
Kocham was <333
A co do rozdziału to dedykuję go Peace <333 Dziękuję Ci z całego serca, bo
dzięki Tobie odzyskałam wiarę w siebie :D ;* Kocham Cię <333



poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 29

Nathan wybrał sobie jedne z moich butów i je założył.
- Kurde trochę za małe, ale trudno mogą być. - Nath
- Fajnie ci w nich. - zaśmiałam się
- Wiem.
Po chwili do pokoju wleciała Ana z kilkoma swoimi sukienkami.
- Dobra, przymierzaj może coś będzie pasowało, ja jestem trochę grubsza od niej. - Ana
- Tak o niewiele, nawet tego nie widać. - powiedział Nathan
Nathan przymierzył sukienkę Any, w którą jakoś o dziwo się wcisnął, ale ledwo ledwo.
- No, pasuje. - ucieszył się Nathan - Bo mam już dość tego mierzenia.
- Dobra Nathan teraz możesz zobaczyć efekt końcowy.
Nathan przejrzał się w dużym lustrze.
- No to teraz możesz z nami poplotkować jak to dziewczyny. - śmiałyśmy się z niego i nie mogłyśmy przestać
- Dobra wy macie ze mnie niezły ubaw, ale chłopakom się nie pokażę.
- Chyba już za późno… - skrzywiła się Ana
Gdy nagle do pokoju wpadł Tom.
- Jak to za późno ??? - zapytał
- No, bo jak poszłam po sukienki, to zaszłam do chłopaków i powiedziałam, że mają przyjść za około 5 minut… - przyznała się Ana
- Zabiję… - Nathan się wkurzył
- I tak właśnie jestem… - powiedział Tom
- Poznaj naszą nową koleżankę Nathalie.
- Nathan nie wiedziałem, że jesteś babą… - Tom
Krzywo na niego spojrzałyśmy z Aną.
- Znaczy się kobietą. - poprawił się Tom - Stary współczuję, nieźle cię urządziły. - zaśmiał się Tom
- Ale on się zgodził. - powiedziałam
- Tak właśnie zgodziłem się, bo nie chciały mnie wtajemniczyć w swoje rozmowy, no ale teraz…
- No to dlatego się tak do mnie przytulałeś, łapałeś za kolano… , a ja o niczym nie wiedziałem - zaśmiał się Tom
- Ej, to ty chciałeś brać ze mną ślub w Vegas. - Nath
- Bo zacząłem się tego domyślać, że jesteś kobietą.
- Wy jesteście pojebani…. Oczywiście pozytywnie. - powiedziała Ana
- Tak wiemy i my was też kochamy dziewczynki. - powiedzieli
- Ja też tak chcę… zawsze chciałem posłuchać o czym dziewczyny gadają tak godzinami… - Tom
- To masz szansę się przekonać, jak dasz im zrobić z siebie kobietę… - Nath
- No to skoro tak, to się zgadzam. - Tom
- Nie już dzisiaj z nikogo nie robimy dziewczyny, idź teraz sobie z tąd, bo muszę z nią pogadać.
- Ej czekaj. Zróbmy naszej Nathalie zdjęcie. - Lauren
- Okey. - Ana
- O Boże wyglądam jak jakaś Tap Madl. - Nath
- Tak, a my ci teraz nasza top modelko robimy sesje zdjęciową. - Lauren
- Do Tap Modl to ci jeszcze daleko złotko. Dobra, a teraz już na serio wyjazd mi stąd. - Ana
- Ale zapomniałyście o mnie, o Nathalie ? - Nath
- Ale z tobą nie chcemy gadać, zrozum nas Nathalie.
- Okey. A zmyje mnie ktoś ? - spytał Nath
- Jasne chodź ze mną.

piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 28


- Przez was ciołki odechciało mi się spać. - Lauren
- To chyba dobrze, nie ? - Nath
- No bo jeszcze czeka cię rozmowa ze mną. - skierowała do mnie Ana
- Ta impreza i Liam byli tacy nudni, że dlatego już jej się spać chciało… - skierował roześmiany Nath do Any
- A z nami od razu jej się spać odechciało. - dokończyła Ana
- Odczep się od Liama. - rzuciłam w niego poduszką
- Dobra Nathan zasuwamy do łazienki.
Na początku zrobiłyśmy Nathanowi maseczkę na twarz.
- Ale przyjemnie. - Nathan
- Wyglądasz ja potwór. - Lauren
- Uważaj, bo potwór zaraz cię dopadnie. - Nath
- Już się boję. - Lauren
- No to lepiej się bój. - Nath
- Dobra zamknij się już. - Lauren
- A ja muszę przyznać, że ładny z niego potwór. - Ana
- Dziękuję. - Nath
Następnie zajęłyśmy się makijażem.
Nałożyłyśmy na jego twarz odrobinkę podkładu i trochę pudru.
Potem pomalowałyśmy mu rzęsy, powieki, a później usta.
Wyglądał po prostu bosko.
Gdy skończyłyśmy robić mu już makijaż uczesałyśmy mu włosy i pospinałyśmy spineczkami.
- Dobra makijaż masz już gotowy. Możesz się zobaczyć.
Nathan otworzył oczy i przejrzał się w lustrze.
- Boże jak ja wyglądam.
- Bardzo ładna laska z ciebie - Lauren - A teraz idziemy cię ubrać.
- Nie no Nathan wyglądasz zajebiście. - Ana nie wytrzymała ze śmiechu
Nathan uśmiechnął się do niej i zatrzepotał rzęsami.
Z mojej szafy niestety na Nathana nic nie pasowało.
- Czy ty musisz być taka chuda ? - Nath
- Przyniosę może coś swojego. - zaproponowała Ana i wyszła
- Mogę wybrać sobie któreś buty ? - zapytał
Pokiwałam twierdząco głową.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 27


Podeszłam w jego stronę Nathan stał niedaleko więc rzuciłam się na niego.
- Oddawaj. - powiedziałam leżą już na nim
- Musiałaś się na mnie od razu rzucać ??? - zapytał Nath
- Inaczej bym go nie odzyskała.
- I tak go nie odzyskasz. - powiedział roześmiany Nathan i odsunął go ode mnie tak żebym nie mogła mu go zabrać
- Nathalie !!! - wrzałam
- Nathalie ? Kto to jest Nathalie ? - dopytywał Siva
- Ja, to ja. - pomachał z pode mnie Nathan w kierunku Sivy
- O co chodzi ? - zapytał ze śmiechem Tom
- Lepiej nie pytaj, bo uwierz mi nie chcesz wiedzieć. - powiedział Nath
A my na to z Aną wybuchliśmy śmiechem.
- Dobra Nathalie zmywamy się na górę. - powiedziała Ana zabierając Nathanowi mój stanik
- Co wy będziecie tam z nim robić ? - zapytał Jay
- Jak to co ? Moje dziewczynki będą się mną zajmowały. - rzucił Nath
- Jak to zajmowały ? - spytał zdziwiony Max
- A co zazdrośni ? - spytał zadziornie Nathan
- Nie, my nie. - Siva
- No właśnie, a co wy będziecie tak w ogóle ze mną robiły? - skierował do nas
- Wiedziałam, że nas nie słuchał … Zajmiemy się twoją twarzą, może wymoczymy ci stopki.? - powiedziałam
- O no słyszeliście to będą ze mną robić, a wy myśleliście, że co ?
- Nic, nic. - Max
- Ten to ma powodzenie. - szepnął Siva
- Słyszałem. - powiedział Nath - To co idziemy ?
Obie pokiwałyśmy głowami i poszliśmy do mojego pokoju.

_________________________________________
Dzisiaj jakiś taki trochę nudy wyszedł... ;//

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział 26


- Dobra Nathan wynoś się, bo chcę pogadać z Lauren tak jak dziewczyna z dziewczyną. - powiedziała Ana
- Ale ja też chcę być wtajemniczony, przecież ja też jestem waszą przyjaciółką.
- Nie wiedziałam, że jesteś dziewczyną.
- Ja też o tym nie wiedziałam. - powiedziała Ana
- No widzicie, dużo rzeczy jeszcze o mnie nie wiecie. - Nathan zatrzepotał rzęsami
Obie z Aną wybuchłyśmy śmiechem. W tym czasie, gdy wiłyśmy się ze śmiechu Nathan zaczął grzebać w mojej szafie, wyciągnął z niej sukienkę i próbował ją ubrać, ale niestety nie wcisnął się w nią, a my sikałyśmy ze śmiechu.
- A jak się nazywasz ? - zapytałam
- No jak to jak ? Nie udawajcie, że mnie nie znacie to ja Nathalie.
- Aha dobra.
- Ty dawaj przebierzemy Nathana za dziewczynę. - podsunęła pomysł Ana
- Yyym… chyba raczej Nathalie. - dodał Nathan
- A no tak, przepraszam Nathalie. - Ana - To możemy cię przebrać ?
- A pewnie, róbcie co chcecie. - powiedział rozbawiony Nathan
- Dobra to zaczniemy od maseczki na twarz, potem zrobimy ci paznokcie i makijaż. - powiedziałam
- Zgadzam się, ale może najpierw wybiorę sobie ubranko.
- Lepiej najpierw zróbmy tak, jak powiedziała Lauren, a potem wybierzemy ci ubrania. - Ana
Nathan grzebał przy mojej szafie i tylko potakiwał wcale nas nie słuchając.
- O jaki ładny. - Nathan trzymał mój koronkowy stanik i się mu przyglądał
- Oddawaj go !!! - krzyknęłam idąc w stronę Nathana
- Nie !!! - Nathan zaczął z nim uciekać na dół, a ja oczywiście biegłam za nim.
Nath zatrzymał się w salonie gdzie siedzieli Siva, Tom, Max i Jay.
- Chłopacy patrzcie jaki ładny. - powiedział wymachując moim stanikiem.
- Ładny… - powiedział Siva
- A ty cicho bądź !!! - wskazałam na niego palcem - Lepiej uważaj, bo masz dziewczynę.

______________________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko i że tak ucięłam, ale obiecuję, że jutro to dokończę ;)

sobota, 31 marca 2012

Rozdział 25


Nagle do pokoju wparowała Ana z Nathanem.
Obydwoje rzucili się na moje łóżko i się na nim rozsiedli.
- Nie za wygodnie wam ? - patrzyłam na nich ze śmiechem - Czego chcecie? - zapytałam
- Chcemy się dowiedzieć jak było. - powiedział Nathan
- No opowiadaj. - ponaglała Ana
- No już uważajcie, bo wam powiem, a tak w ogóle mogę gdzieś usiąść ? - zapytałam patrząc na nich z wyrzutem
- Jasne chodź tu do środka, jesteś zgrabna więc się wciśniesz. - Nath
- Dzięki, a tak w ogóle to miał być komplement ? - zapytałam wciskając się na łóżko pomiędzy nimi
- Tak to miał być komplement. Payne nie posunął się za daleko ? - spytał Nathan obejmując mnie ramieniem
- Nie, za to ty tak. - powiedziałam patrząc na niego groźnie
- O kurde ja się ciebie boję, wiem do czego jesteś zdolna i że możesz mnie pobić, albo coś.
Zaczęłam się śmiać.
- A tak w ogóle piłeś coś ? - zapytałam patrząc na niego ze śmiechem
- Jak śmiesz mnie osądzać o coś tak okropnego. Mam ci coś przypomnieć ?
- Czyli co ?
- Wczorajszą noc. - Nath zaczął się śmiać i śpiewać -
  I got a hangover, wo-oh !
  I’ve been drinking too much for sure.
  I got a hangover, wo-oh !
- Boże znowu to. - zrobiłam facepalm
- Spokojnie pilnowałam go, jest trzeźwy, chociaż na takiego nie wygląda. - Ana wybuchła głośnym śmiechem
- Zapomniałaś, że u niego zawsze tak jest ?
- Masz rację. - zaczęłyśmy się śmiać
- A tak na serio to jak było ? - zapytała Ana
- Było super, super, super.
- Dlaczego tak super ? - dopytywał Nathan.
- Bo mój kochany tatuś o imieniu Nathan nie dzwonił do mnie i nas nie śledził. - wybuchłam śmiechem
- Co ??? Chciałeś ich śledzić ? - Ana popatrzyła pytająco na Natha
- No co się tak na mnie patrzysz, martwiłem się o nią.
Ana tak jak ja wybuchła głośnym śmiechem.
- To wcale nie jest śmieszne, ja się po prostu martwiłem . - powiedział Nath
- Owszem jest. - powiedziałam
- No dobra już dobra nie naśmiewajmy się z chłopaka. - powiedziała Ana
- Dziękuję Ano. - Nath
- Dobra, a wracając do imprezy, można znać jakieś szczegóły ? - zapytał Nathan
- Owszem, ale tylko jak zostaniemy z przyjaciółką same.
- A ja nie mogę ich znać ? Ja twój tatuś ?
- Nie tato nie możesz wiedzieć, ale mogę ci tylko zdradzić, że Liam świetnie tańczy.
- E tam pewnie głupoty gadasz ja i tak lepiej tańczę.
- No to musimy się kiedyś wybrać razem na taką imprezę i mi to udowodnisz.
- Z chęcią ci to udowodnię. - na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech
.............

piątek, 30 marca 2012

Rozdział 24

Nasze usta się do siebie zbliżyły. Dzieliły je już zaledwie milimetry... 
Liam musnął moje usta swoimi i nagle nasze usta złączyły się w czułym i namiętnym pocałunku, który z początku był bardzo delikatny, a potem coraz bardziej namiętny. 
Liam błądził rękami po moich plecach, ja natomiast swoje zatopiłam w jego włosach. 
Sama nie wiedziałam czy chciałam tego pocałunku, ale tak czy inaczej on się już zdarzył. 
Nagle Liam przestał mnie całować i spojrzał głęboko w oczy, po czym powiedział ;
- Może zabrzmię jak idiota, ale kocham cię !!! Tak bardzo cię kocham !!!
- Liam… - spojrzałam na niego, on miał głowę spuszczoną - Liam spójrz na mnie proszę…. Ja muszę to przemyśleć… Proszę daj mi trochę czasu. - zbliżyłam się do niego i go pocałowałam, czułam, że na ustach Liama pojawił się uśmiech. Popatrzyłam mu w oczy, a on mnie jeszcze raz pocałował.
- Idę do siebie.
- Okey, wiem, że jesteś już zmęczona.
- No, spać mi się trochę chce.
- To dobranoc i miłych snów.
- Dobranoc, dzięki i nawzajem. - uśmiechnęłam się do niego, po czym wyszłam i poszłam do swojego pokoju.
Umyłam się, przebrałam w piżamę, spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu, kiedy nagle do pokoju wparowała Ana z Nathanem...


_____________________________________________________________
Jejku, przepraszam was, że taki krótki. ;* Chyba to pierwszy taki... xd
Następny rozdział dodam jutro. ;)
Kocham was !!! <333

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 23


Wypiliśmy swoje drinki i udaliśmy się razem na parkiet.
Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że Liam tak dobrze tańczy.
Przetańczyliśmy kilka szybkich piosenek i poszliśmy się napić, Liam zamówił dla nas kolejne drinki.
Wypiliśmy je i wróciliśmy na parkiet.
Teraz puścili jakąś wolną muzykę, więc Liam objął mnie w tali i tak tańczyliśmy.
Muszę przyznać, że było miło. 
Liam zaczął błądzić rękami po moich plecach. 
Tańczyliśmy tak wtuleni w siebie jeszcze kilka wolnych piosenek. 
Gdy zmierzaliśmy do stolika jakiś chłopak poprosił mnie do tańca, na co ja się zgodziłam. 
Liam powiedział, że zaczeka i usiadł przy stoliku. 
Jak już zmierzałam do stolika jakaś laska go wyrwała, więc szepnęłam mu tylko, że idę się przewietrzyć. 
Jak wyszłam na zewnątrz od razu poczułam się lepiej, w klubie było bardzo gorąco od czego zaczęła boleć mnie głowa. 
Przez chwilę zakręciło mi się w głowie i zrobiło słabo, więc postanowiłam usiąść na schodach. 
Nagle ktoś wyszedł z klubu, jak się okazało był to ten koleś co zemną tańczył. 
Usiadł koło mnie. 
-  Twój facet tańczy teraz z moją laską, więc… - zaczął się do mnie przybliżać, złapał mnie za ramiona i próbował przyciągnąć do siebie by mnie pocałować.
- Zostaw mnie !!! - krzyczałam i próbowałam się wyrywać, ale to było niezbyt możliwe, bo ten gościu był dość silny.
Jak się okazało całej tej sytuacji przyglądał się stojący Liam.
- Zostaw ją !!! - podbiegł i najnormalniej w świecie walnął tego gościa w twarz tak, że po chwili leżał na ziemi.
Wstałam, ale zakręciło mi się w głowie i upadłabym, gdyby Liam nie przytrzymał mnie. 
Na szczęście nie straciłam przytomności i mocno wtuliłam się w Liama.
- Co się stało ? - zapytał z troską w głosie
- Źle się czuje.
- To może chodźmy do domu ? - popatrzył na mnie
Ja tylko pokiwałam twierdząco głową.
Liam objął mnie ramieniem i trzymał tak przez całą drogę na wypadek, gdybym upadła.
- Chcesz się położyć ? - zapytał Liam, gdy weszliśmy do domu 
- Nie, nie chce mi się jeszcze spać.
- To idziemy do mnie ?
- Yhym.
- A jak się czujesz ?
- Już lepiej. - uśmiechnęłam się do niego
Usiedliśmy na łóżku Liama
- Liam... ja przepraszam, że zepsułam ci wieczór.
- Wcale go nie zepsułaś, jestem szczęśliwy, że mogłem spędzić go z tobą. Jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie...
- Obiecuję, że wynagrodzę ci to następnym razem i miło mi to słyszeć. - uśmiechnęłam się i lekko się zarumieniłam.
To co usłyszałam trochę mnie zdziwiło.
Nasze usta się do siebie zbliżyły. Dzieliły je już zaledwie milimetry...

_________________________________________________________
Nowy rozdział dodam raczej w piątek chyba, że uda mi się wcześniej. ;)

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 22


Nagle zapaliły się takie jakby lampeczki. Teraz zakumałam o co chodziło, to po prostu była taka zjeżdżalnia.
Nawet się nie zorientowałam kiedy wypadliśmy z tej zjeżdżalni, a to wszystko przez tą ciemność.
- Boże co za okropna zjeżdżalnia. - powiedziałam
- A mi tam się podobało. Idziemy popływać ?
- Jasne.
Pływaliśmy tak chwilę, nagle ktoś złapał mnie za kostkę i wciągnął pod wodę.
Był to Nathan.
Zrobiłam minę pt. ” What the fuck ? ”
Nathan się uśmiechnął i wypuścił mnie na powierzchnię.
Świetnie się bawiliśmy.
Gdy wróciliśmy do domu było około godziny 20.oo, bo jeszcze zaszliśmy na pizzę.
- Wpadnij jeszcze na chwilę do mnie przed wyjściem, okey ? - Nathan
Pokiwałam twierdząco głową i poszłam do siebie do pokoju.
Byłam już totalnie wykończona tym dniem, no ale co poradzić.  Zaczęłam się szykować na imprezę. Czas mi szybko zleciał. Miałam jeszcze chwilę czasu, więc poszłam do Nathana tak jak mnie prosił.
- Hej. - weszłam do pokoju Nathana
- Hej.
- To co nadal zamierzasz nas śledzić ?
- No nie wiem, nie wiem.
Zaczęłam się śmiać.
- Dobra Nath ja spadam, bo zaraz Liam po mnie przyjdzie.
- Dobra, baw się dobrze. - powiedział
- Dzięki, na razie.
- Na razie.
Wyszłam z jego pokoju i poszłam do siebie.

 O 21.oo do mojego pokoju zapukał Liam.
- Proszę, to ty Liam ?
- Tak to ja, gotowa ?
- Czekaj chwilę.
- Okey. - Liam usiadł na moim łóżku patrząc jak latam jak nie z pokoju do łazienki to z łazienki do pokoju
- Dobra jestem gotowa.
- Pięknie wyglądasz. - Liam się na mnie gapił, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu
- Dzięki. To co idziemy ? - zapytałam
- Tak jasne.
Poszliśmy do jakiegoś klubu, szczerze mówiąc nawet nie wiem do jakiego.
- Chcesz jakiegoś drinka ? - zapytał Liam
- Jeśli mogę to poproszę.
- Okey, a jakiego ?
- Wszystko jedno, tylko jakiegoś nie za mocnego.
- To idź tam usiądź, a ja zaraz przyjdę.
- Yhym. - usiadłam przy stoliku
Po chwili przyszedł Liam z dwoma drinkami.
- Proszę. - podał mi jednego z nich
- Dzięki.

środa, 21 marca 2012

Rozdział 21

Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy i byłam gotowa.
Zeszłam na dół do salonu, była tam już jak przypuszczałam dziewczyna Maxa.
- Cześć, nazywam się Michelle. - dziewczyna podała mi rękę i się uśmiechnęła
- Cześć, ja jestem Lauren. - podałam jej rękę i odwzajemniłam uśmiech.
Po chwili zjawiła się dziewczyna Sivy.
- Cześć, jestem Nareesha. - przywitała mnie dziewczyna
- Cześć, a ja Lauren. Miło mi cię poznać.
- Mi ciebie również. - odpowiedziała uśmiechnięta.
Po chwili przyszła cała reszta i poszliśmy na basen.
Z dziewczynami byłyśmy już na basenie.
Mimo, że dzieliła nas spora różnica wieku świetnie się z nimi dogadywałyśmy. Zresztą co się dziwić między Nathanem, a chłopakami też jest spora różnica wieku, a się z nim wspaniale dogadują.
- Gdzie są chłopcy ? - zaczęła się niepokoić Nareesha.
- Pewnie utopili się pod prysznicami. - powiedziała roześmiana Michelle
- No tak, że ja na to nie nie wpadłam. - zaśmiała się Nareesha

* W tym czasie u chłopaków *

- No Nathan, pewnie jesteś zadowolony, wreszcie zobaczysz kształty swojej pięknej Lauren. - powiedział i zaczął się śmiać Tom
- Tylko, żeby mu coś nie stanęło. - zachichotał Jay
Nath trzepnął Toma i Jay ręcznikiem w głowę.
- Ej no weźcie się odczepcie, bo ja jej to powiem, co wy mówiliście. - Nathan pokazał im język
- Stary sprytnie to sobie wymyśliłeś. - Seev
- Dobra dajcie już chłopakowi spokój. - powiedział Max
* Wracamy do dziewczyn *

- O wreszcie idą. - powiedziałam
- A my już myślałyśmy, że się utopiliście pod prysznicami. - Michelle
Chłopcy wybuchneli głośnym śmiechem.
Nathan niespodziewanie wepchnął mnie do basenu i sam do niego wskoczył.
- Nathan głupku !!! - wydarłam się na niego
- Oj nie gniewaj się.
- Mogłeś chociaż uprzedzić.
- A wtedy pozwoliłabyś mi to zrobić ?
- Nie !
- No to dlatego, to właśnie zrobiłem.
Chlapnęłam go za to wodą.
- Dobrze rozumiem, rozumiem zasłużyłem sobie.
Wyszliśmy z Nathanem z basenu.
- To co robimy ? - zapytałam.
- Chodź na zjeżdżalnie.
- Ale ja się boję.
- Ze mną nie pójdziesz ? - Nath wziął mnie na ręce - Zjedziemy razem.
- Ale ja się i tak boję.
- No proszę, proszę.
- Oj no już niech będzie, ale raz i masz mnie trzymać. - powiedziałam śmiejąc się
- Obiecuję, że cię nie puszczę.
Nathan wniósł mnie po schodach, aż na samą górą i gdy już tam byliśmy wreszcie postawił mnie na ziemi.
Chwilę musieliśmy poczekać, więc trochę pogadaliśmy i oczywiście nie obyło się bez śmiechu.
Zjechaliśmy z zjeżdżalni.
- Nawet nie było tak źle.
- No widzisz, pójdziemy zjechać jeszcze z innej ? - zapytał z słodką minką
- Nie Nathan, jedź sam.
- No proszę, ostatni raz, proszę.
- Oj no dobra.
Zjeżdżaliśmy z Nathanem z zjeżdżalni.
Nagle zrobiło się ciemno.
- Nathan o co chodzi, czemu zrobiło się ciemno ?
Nathan popatrzył na mnie z miną pt. ” ja nic nie wiem ”...

___________________________________________________________
Rozdział dedykuję Heli ;* <333

wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 20


- Jejku jak on mi działa na nerwy. - Nath się wkurzył
- Oj Nathan, Nathan.
Poszliśmy najpierw do pokoju Maxa, a jak się okazało Siva i Jay siedzieli u niego, więc wszystkich mogliśmy zapytać za jednym zamachem.
- Idziecie dzisiaj z nami na basen ? - Nathan
- Pewnie. - powiedzieli wszyscy bez zastanowienia
- Zaraz z Sivą zadzwonimy do dziewczyn i się spytamy czy z nami idą. - Max
- Okey, to o 12.oo zbiórka w salonie. - Nath
- Dobra. - odpowiedzieli zgodnie
- Dobra to ja, jak obiecałam idę na chwilę do Liama i zaraz wracam.
- Okey to ja będę u siebie. - Nath
Zapukałam do pokoju Laima ( który się znajdował na pierwszym piętrze, więc nieco niżej )
Liam otworzył mi drzwi i się uśmiechnął.
- Chodź. - powiedział.
- No to o czym chciałeś pogadać ? - zapytała.
- Chciałem się spytać czy masz dzisiaj czas, żeby gdzieś ze mną wyskoczyć ?
- Dzisiaj to raczej nie, bo idziemy z chłopakami na basen.
- A dla mnie czasu nie znajdziesz ? - zapytał smutny
- Jasne, że znajdę, ale raczej nie dzisiaj.
- A może wieczorem znajdziesz czas na wyskoczenie na imprezę ?
Nie mogłam patrzeć na tą jego smutną, a zarazem błagającą minę.
- Proszę...
- No dobra skoro tak nalegasz to się zgadzam na tą imprezę, tylko o której ?
- O 21.oo, pasuje ?
- Pasuje, dobra coś jeszcze ? Bo jak nie to ja już lecę.
- Nie. nic.
- No to na razie.
- Na razie.
Poszłam do pokoju Nathana.
- Jestem.
- Co chciał ?
- Chciał żebym z nim poszła na imprezę.
- Idziesz ?
- No.
- To ja też tam pójdę.
- Co ?
- No co ” co ” po prostu boję się o ciebie.
- Ty się nie boisz, ty po prostu jesteś zazdrosny.
- Wcale nie jestem zazdrosny. Ja się boję, żeby on ci czegoś nie zrobił ?
- A co on może mi zrobić ?
- No nie wiem dużo rzeczy, mam wymieniać przykłady ?
- Nie nie trzeba i niegdzie ze mną nie pójdziesz.
- I tak tam pójdę.
- Ciekawe jak, nawet nie wiesz gdzie idziemy.
- Jakoś się dowiem.
- Tak i może mi jeszcze powiesz, że będziesz nas śledził.
- To wcale nie jest głupi pomysł.
- Żartujesz, tak ?
- Wcale nie.
- Zachowujesz się jak dziecko.
- Ja się zachowuje jak dziecko ? No chyba raczej ty się tak zachowujesz.
- Ja ? Proszę cię.
- Dobra skoro uważasz, że z nim jesteś bezpieczna, to dajmy już spokój, ale wiedz, że jak i tak będę się o ciebie martwił.
- Tak, właśnie tak uważam i dzięki za troskę.
Po chwili już oboje zaczęliśmy się z tego głośno śmiać.
- Dobra idę do siebie się spakować.
Jak powiedziałam tak też zrobiłam, bo w końcu o 12.oo mieliśmy wszyscy być gotowi w salonie.

_____________________________________________________________
Jej to już 20 rozdział. :D Równo miesiąc temu założyłam tego bloga i nie mogę w to uwierzyć, że to opowiadanie ma 3448 i 133 komentarze.
Dziękuję wam ;* <3

poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 19


Tradycyjnie jak to u chłopców przy śniadaniu grała muzyka z radia i zaczęła lecieć piosenka " Hangover ".
Oczywiście nie obyło się przy tym od zbędnych komentarzy Nathana :
- Jak ja uwielbiam tą piosenkę. - popatrzył na mnie i zaczął się śmiać po czym zaczął ją śpiewać.
- I got a hangover, wo-oh !
  I’ve been drinking too much for sure.
  I got a hangover, wo-oh !
- Młody co ci ? - spytał się Max.
- Padło mu na mózg. - powiedziałam lekko wkurzona
- To już wiem, ale dobra nie wnikam w szczegóły.
Wszyscy mieli niezły ubaw z Natha, no oprócz mnie i Toma.
- Nathan zatkaj się już. - krzyknęła nadal roześmiana Ana
- No właśnie zamknij się. - powiedziałam
- Nie. - wystawił mi język
- No Nathan, proszę, głowa mnie boli od twojego śpiewania.
- No dobra już, już, nawet sobie w tym domu nie można pośpiewać jak leci czyjaś ulubiona piosenka.
Ja nic już nie odpowiedziałam.
Przy stole zostaliśmy już tylko ja, Nathan, Ana i Tom.
- Jak się czujesz tak w ogóle ? - zapytała Ana
- Tak właściwie to dobrze, bo wzięłam już tabletki przeciwbólowe… - nie dokończyłam, bo Nathan wciął mi się w zdanie.
- Które ja jej przyniosłem. - dokończył
- O jaki ty dobry. - powiedziała Ana.
- No, a jak. - powiedział
- Tak dobry, chciałabym, żeby on był dobry i nie dokończyłam, że się źle czuje z tego względu, że on mnie cały czas wkurza.
- O to nie masz tak źle, jak Tom. - zaśmiała się.
Tom siedział przy śniadaniu oparty o stół i był ledwo przytomny, prawie zasypiał i chyba nawet za bardzo nie słuchał tego co mówimy, bo nic się nie odzywał.
- Tom jak się czujesz po wczorajszej nocy ?
- Chyba widać, ale i tak ci dziękuję, że nie zostawiłaś mnie samego…- nie dokończył
- No podziękuj koleżance, bo wtedy byłoby jeszcze gorzej. - dokończyła za niego Ana
- A nie ma za co Tom, to była dla mnie przyjemność, no dzisiaj są tego efekty uboczne, ale to nic jakoś przeżyjemy, nie Tom ?
- Jasne. - odpowiedział
- Ej idziecie dzisiaj z nami na basen ? - zapytał Nathan
- No nie wiem… - zaczął Tom.
- Pewnie, że idziemy, prawda Tom ? - Ana popatrzyła na Toma
- Tak oczywiście. - powiedział nie chcąc się sprzeciwiać
- To super, zapytam się jeszcze chłopaków czy z nami idą.
- Okey. - odpowiedział Tom
- Dobra to my idziemy powoli się zbierać, tak ? - Ana
- No, tak, tak. Lauren idziesz ze mną zapytać się chłopaków ?
- No.
Szliśmy po schodach i spotkaliśmy Liama.
- Cześć Lauren. Siema Nathan.
- Cześć Liam. - odpowiedziałam
- No siema, siema. - Nath
- Możemy pogadać ? - Liam skierował pytanie do mnie
- Teraz nie za bardzo.
- A potem ?
- Dobra za jakieś 5 minut przyjdę do ciebie.
- Okey, będę czekał.

_____________________________________________________________
Rozdział dedykuję Gabi ;* <3

+ Dzisiaj mam jakieś wielkie szczęście, a mianowicie cztery razy trafiłam na " Warzone " w tv :D :D

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 18


- Przyniesiesz mi moją piżamę i szczoteczkę do zębów ?
- A dostanę całusa ? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie.
- Tak na dobranoc. - odpowiedziałam
- Już idę, a gdzie ona jest i jak wygląda ?
- Jest w szafie na półce na dole i jest ona taka jasnozielona zresztą wiesz która, bo widziałeś, a co do szczoteczki to jest w łazience w niebieskim kubku.
- Aha dobra zapamiętałem i rzeczywiście wiem, która to piżama. Zaraz wracam. - powiedział
- Okey, czekam.
Nathan wyszedł, a po chwili przyszedł z moją piżamą i szczoteczką.
- Dziękuję.
- Proszę bardzo. - powiedział z uśmiechem - To dostanę tego buziaka ?
- Ale to miał być na dobranoc. - chciałam go wkurzyć
- No tak, ale możesz mi go dać już teraz, bo ja idę się umyć, a jak wrócę to pewnie będziesz już spała.
- Oh no dobra. - pocałowałam Nathana w policzek
- Dobra to ja idę do łazienki ubiorę się w piżamę i umyję zęby.
- Okey, a ja po tobie pójdę się umyć.
Zniknęłam za drzwiami łazienki.
Gdy z niej wyszłam wszedł Nathan.
- To dobranoc. - powiedziałam.
- No dobranoc, kolorowych snów.
- Dzięki i nawzajem.
Nath się uśmiechnął.
Położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Przebudziłam się około 5.oo i zamierzałam wstać by napić się wody, bo mi się strasznie chciało pić.
Już się podniosłam, ale Nath złapał mnie za nadgarstek.
- Gdzie idziesz ?
- Po wodę.
- Leż, ja ci przyniosę. - powiedział i wyszedł, a po chwili wrócił. Podał mi wodę.
- Dziękuję. - powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam popijając zimną wodę.
- Nie ma za co.
Odstawiłam szklankę i położyłam się tak samo jak Nath.
- Mogę się przytulić ? - zapytał Nath
- Dobra, tylko daj mi spać.
- Okey. - Nath objął mnie ramieniem i przycisnął do siebie.
Gdy się obudziłam Nathan już nie spał.
- Hej. - uśmiechnął się do mnie - Jak się spało ?
- Ałłł… - wydałam z siebie - Moja głowa.
- Nie trzeba było wczoraj tyle pić.
- Oj tam, oj tam, nie czepiaj się. - złapałam się za głowę, a po chwili rzuciłam w Nathana poduszką.
- Za co ???
- Za to, że jak już wspomniałam się czepiasz.
Nath się zaśmiał.
- Idę przyniosę ci wodę i tabletki.
Jak powiedział tak też zrobił, a po chwili przyszedł i podał mi tabletki i wodę.
- Dzięki, kochany jesteś.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się
Połknęłam tabletkę popijając ją wodą.
- Idę się trochę ogarnąć.
- Dobra, a jak skończysz to pójdziemy zjeść śniadanie.
- Okey.
Poszłam do siebie do pokoju, wzięłam prysznic, umyłam włosy, ubrałam się, wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki makijaż, gdy wykonałam te czynności poszłam do pokoju Nathana.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział patrząc na mnie
- Dzięki, ty też nieźle. ( Nathan miał na sobie tą czerwoną bluzę, co w teledysku ` Warzone `  i jeansy )
- Jak się czujesz ?
- Już lepiej.
- To dobrze. Masz jakieś plany na dziś ? - zapytał
- Nie.
- To może skoczymy na basen, co ty na to ?
- Jasne, czemu by nie.
- Idziemy na śniadanie ?
Pokiwałam twierdząco głową.
Razem z Nathanem zeszliśmy na dół, przywitaliśmy się ze wszystkimi tam obecnymi ( nie było znyt wiele osób, bo tylko Ana, Tom, Max, Louis i Niall ) i zaczęliśmy jeść śniadanie...
______________________________________________________
Rozdział dedykuję love ;* <333

sobota, 17 marca 2012

Rozdział 17


A w tym czasie Liam zapukał do drzwi mojego pokoju.
Nikt nie otwierał, więc poszedł do pokoju Nathana zapukać.
- Oho, ktoś puka, ja pójdę otworzyć. - powiedziała Ana.
- Ej no, a nasz taniec ??? - Tom.
- Później dokończymy. - powiedziała i poszła otworzyć
- Hej Liam, co ty tu robisz ? - zapytała Ana
- Hej, jest może tutaj Lauren ?
- No jest, a co ?
- A dobra nie ważne, pogadam z nią jutro, teraz nie będę przeszkadzał. - powiedział to patrząc na Lauren, która była oparta głową o ramie Nathana.
- No co ty nie przeszkadzasz, chodź.
- Nie dzięki ja idę, na razie.
- Na razie. - odpowiedziała Ana, zamknęła drzwi i wróciła do przyjaciół.
- Czego chciał ? - zapytał Nathan, przytulając mnie ręką do siebie.
- Pytał się czy jest tu Lauren, bo chciał z nią pogadać i powiedział, że nie będzie przeszkadzał i pogada z Lauren jutro.
- Czy on nie może dać Ci spokoju. - Nathan mówiąc to popatrzył na mnie.
- Najwidoczniej nie. - zaśmiałam się
- Chyba będę musiał sobie z nim porozmawiać. - powiedział Nathan.
- Nathan proszę daj spokój, on mi przecież nic takiego nie robi.
- Oj no po prostu się o ciebie boję.
- Dzięki za troskę.
- Tom ty już prawie zasypiasz. - Ana zwróciła się do Toma.
- Chodź położysz się do łóżka.
- Dobra idę, idę.
- To my idziemy, na razie. - Ana
- No na razie. - odpowiedzieliśmy z Nathanem.
- A Tobie nie chce się spać ? - zapytał Nath
- Szczerze mówiąc chce mi się.
- To chodź się położysz, może chcesz spać dzisiaj u mnie ?
- No mogę, jak chcesz.
- No.
Nathan wziął mnie na ręce i zaniósł do jego łóżka...
_______________________________________________
Rozdział dedykuję Cat ;* <333

środa, 14 marca 2012

Rozdział 16


- Ile ona ma lat ? - Zapytał Nathan po skończonej rozmowie na skaype.
- Sześć.
- To my mamy takie fanki ?
- No widzisz, jest w tak młodym wieku, a docenia dobrą muzykę.
- Masz rację, a Amber ile ma lat ?
- Osiemnaście.
- O to jest w moim wieku.
- No.
- Nie wiedziałem, że masz siostry.
- No to teraz już wiesz.
- Fajne są.
- Oj uwierz mi, że nie zawsze są takie fajne.
Nath się zaśmiał.
- A ty masz rodzeństwo ?
- No ja mam siostrę Jessicę.
- Aha. Co teraz robimy ? - zapytałam.
- Może powtórka z wczoraj co ty na to ?
- Zgadzam się.
- Zapraszamy kogoś ?
- No może Ane i Toma ?
- Okey.
- To ja po nich pójdę.
- A ja wszystko przygotuję. - Nath
Udałam się do pokoju Any, wiedziałam, że zastanę ją tam z Tomem.
- Hej gołąbki. - Ana spiorunowała mnie wzrokiem.
- Hej. - odpowiedział Tom.
- Macie ochotę wpaść do Nathana i z nami posiedzieć ? - zapytałam
- Jasne. - powiedział uśmiechnięty Tom.
- Ja też z chęcią. - Ana.
- No to przyjdźcie zaraz.
- Okey. - odpowiedzieli.
Wróciłam do pokoju Nathana i wyszłam na balkon.
- Załatwione, zaraz przyjdą.
- To dobrze.
Minęła krótka chwila i przyszła Ana.
- A gdzie Tom ? - zapytałam
- Poszedł jeszcze po coś, nie wiem po co, bo mi nie powiedział, ale mówił, że zaraz przyjdzie do nas.
Minęła chwila, a Tom przyszedł trzymając w ręce butelkę (Czego ? Można było się spodziewać.) wódki.
- Ja jak coś, to nie piję. - powiedziała Ana
- Czemu ? - zapytał Tom
- Bo nie i koniec.
- Dobra to wychodzi na to, że pijemy we trójkę. - Tom.
- O nie, ja też nie piję. - powiedział Nathan.
- Stary od kiedy ty nie pijesz ? - zapytał Tom.
- Dzisiaj po prostu nie mam ochoty.
- A ty Lauren masz ochotę ?
- No pewnie, nie mogłabym cię zostawić tak samego z całą butelką wódki. - powiedziałam ze śmiechem.
- No jedyna porządna z tego towarzystwa. - zaśmiała się Tom.
Gadaliśmy sobie, było bardzo śmiesznie, chłopcy cały czas nas rozśmieszali.
- No to zdrówko Tom.
- Do dna.
I tak kieliszek po kieliszku, aż wreszcie z Tomem byliśmy nieźle nawaleni, a było to widać po naszych jakże wspaniałych humorach.
- Oj wy już za dużo wypiliście. - powiedział Nathan, gdy butelka była pusta.
- E tam głupoty gadasz. - powiedziałam
- Idę po następną butelkę. - Tom.
- Tom nie przesadzaj ! - zatrzymała go Ana.
- Dobra nie to nie, widzisz Lauren więcej nam pić nie pozwalają. - zwrócił się do mnie Tom.
- No, oni są dla nas tacy niedobrzy. - powiedziałam.
- Wy już wystarczającą dużo wypiliście. - powiedziała Ana
- Mogę prosić do tańca ? - zwrócił się do mnie Tom
- Oczywiście. - powiedziałam ze śmiechem.
Ana i Nathan mieli z nas niezły ubaw.
- Oddaje madame. - powiedział zwracając się do Nathana i sadzając mnie koło niego.
- Dziękuję. - odpowiedział Nath ze śmiechem
- Proszę bardzo.
- A czy teraz mogę panią prosić do tańca ? - Tom zapytał Ane
- Jasne. - odpowiedziała i zaczęła z nim tańczyć
Położyłam głowę na ramieniu Nathana...

________________________________________________________
Rozdział dedukuję Paoli i Ann, które mi się dzisiaj śniły. ;***

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 15


- Nath odsuń się, bo chce zrobić niespodziankę Lilce, okey ?
- Spoko, masz dwie siostry ?
- No.
- Cześć słoneczko.
- Cześć Lauren. - powiedziała uśmiechnięta
- Jak tam u ciebie ?
- Smutno i nudno, bo nie ma ciebie i nie mam z kim pogadać i pośpiewać.
- Oj słoneczko, słoneczko ja też za tobą tęsknie, uwierz mi. Ale jak chcesz to zaraz możemy sobie pośpiewać.
- Ale fajnie. - powiedziała zadowolona. - Tylko poczekaj pójdę się napić.
- Dobrze.

- No to wreszcie usłyszę twoje zdolności wokalne. - powiedział uśmiechnięty Nathan.
- No niestety, a za uszkodzenie słuchu nie odpowiadam. - powiedziałam ze śmiechem.

- No już jestem.
- To co śpiewamy ? - zapytałam.
-  Glad You Came - zawołała wesoło.
- Okey. - włączyłam piosenkę i mrugnęłam do Natha.

The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came


You cast a spell on me, spell on me
You hit me like the sky fell on me, fell on me
And I decided you look well on me, well on me
So let's go somewhere no-one else can see, you and me 


Turn the lights out now
Now I'll take you by the hand
Hand you another drink
Drink it if you can
Can you spend a little time,
Time is slipping away,
Away from us so stay,
Stay with me I can make,
Make you glad you came

The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here right now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came

You cast a spell on me, spell on me
You hit me like the sky fell on me, fell on me
And I decided you look well on me, well on me
So let's go somewhere no-one else can see, you and me


Turn the lights out now
Now I'll take you by the hand
Hand you another drink
Drink it if you can
Can you spend a little time,
Time is slipping away,
Away from us so stay,
Stay with me I can make,
Make you glad you came 


The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here right now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came

I'm glad you came
So glad you came
I'm glad you came
I'm glad you came

The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came


Nathan otworzył buzię.

Uśmiech na twarzy mojej siostry był ogromny.
- Aniołku chcesz kogoś poznać ?
- A kogo ?
Pokazałam Nathanowi ręką, żeby się przybliżył i tak też zrobił.
Lilka aż otworzyła buzię.
- Aaaa to Nathan. - krzyczała ze szczęścia.
- Cześć Lilka. - powiedział Nath.
- Cześć Nathan. To ty z nim mieszkasz, czy jak ? - siostra skierowała pytanie do mnie.
- No, ale nie tylko z nim, bo z całym TW i 1D.
- Ale masz fajnie.
- No, jak chcesz poznać chłopaków to musisz do nas przyjechać kiedyś z Amber, czy tam z mamą.
- Na pewno przyjedziemy. - powiedziała wesoła.
- No to czekamy na was.
- Może chcesz zaśpiewać ze mną ? - zaproponował Nathan mojej siostrze
- Tak, tak. - ucieszyła się.
Zaśpiewała z Nathanem ` Warzone `.
- Dobra aniołku idź już spać , dobranoc. Kocham Cię.
- Dobrze , dobrze. Dobranoc ja ciebie też.

________________________________________________________
Przepraszam, że dzisiaj wyszedł jakiś taki nudny, ale jakoś nie miałam
weny... ;//
Jutro mam wolne, więc może wymyśle coś lepszego. ;)
Kocham was !!! <333

niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 14


Oglądaliśmy tak sobie, gdy była jakoś 20.06 i moja sis zadzwoniła na skaypa.
- Weź się na razie trochę odsuń, żeby moja sis cię nie widziała, to zrobie jej niespodziankę, bo ona też was bardzo lubi.
- Okey. - powiedział i się odsunął.
- Cześć siostra. - powiedziała Amber.
- No cześć, cześć.
- Jak tam u ciebie opowiadaj mi tu szybko ! - powiedziała ze śmiechem.
- U mnie super tylko strasznie tęsknie za tobą i Lilką.
- Naprawdę ? Zazdroszczę ci. Niedługo cię odwiedzę być może nawet z Lilką, bo my też strasznie za tobą tęsknimy.
- Okey to przyjeżdżajcie jak najszybciej. A co tam u ciebie ? Jak tam ci się układa z Kamilem?
- U mnie w porządku, a z Kamilem układa mi się po prostu rewelacyjnie.
- Ej ile twoja siostra ma lat ? - zapytał Nath, który nie wytrzymał i się odezwał - Upss...
Ja na to zrobiłam tylko face palm i popatrzyłam na niego.
- Kto to ? - zapytała moja sis.
- A taki tam Nathan Sykes.
- Co, ty żartujesz ? - zapytała ze śmiechem.
- Nie. - odpowiedziałam z poważną miną
Nathan przybliżył się tak koło mnie, żeby moja sis go widziała.
- O kur…- Amber - dosłownie ją wcięło, wyglądało to przekomicznie.
- Cześć jestem Nathan. - powiedział do niej Nathan oczywiście po angielsku, ale z tym akurat niebyło problemu, bo cała moja rodzina umiała mówić po angielsku.
- Cześć, a ja Amber. - odpowiedziała - O siostra to widzę, że ci tam dobrze w towarzystwie chłopców, tylko nie wiedziałam, że takich znanych, fajnych i przystojnych.
- Nie narzekam. - Nath popatrzył na mnie ze śmiechem.
- Czy tu chodzi o mnie ? - Nath.
- Nie głuptasie. - wystawiłam mu język.
- Mam cię znowu zacząć gilgotać ? - zamrugał brwiami.
- Nie dziękuję bardzo. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Tylko mi tam grzeczna bądź, jasne ?
- Jak słońce. ^^ - odpowiedziałam siostrze
- A ja się chcę poskarżyć, bo ona jest nie grzeczna i to bardzo.  - powiedział Nath.
- A co takiego robi ? - zapytała Amber.
- Nawet nie wiesz jakie okropne rzeczy, chciała mnie bić i wypluła na mnie naleśniki i to wszystko jednego dnia. - poskarżył się Nathan mając przy tym powalającą minę, taką że myślałam , że się posikam ze śmiechu.
- Lauren ty niedobra jak ty tak możesz robić krzywdę biednemu Nathanowi ?- zapytała roześmiana siostra.
- Tak jasne biednego i co jeszcze ? Jak sobie na to zasłużył to ma.
- Ej no przepraszam bardzo ja ci zrobiłem śniadanie, a ty w nagrodę wyplułaś na mnie naleśnika i jeszcze nie chciałaś mi wyprać koszulki tej co mi oplułaś.
- Ty dostałeś nagrodę, zapomniałeś ? A tak w ogóle to wszystko przez twoją minę, jak byś dał mi zjeść w spokoju to to by się nie stało, a tak to masz za swoje.
- E tam ja i tak wiem, że to wina Maxa, a tak czy inaczej ona jest niedobra.
- Niedobra ? Na prawdę chcesz się przekonać jaka potrafię być niedobra ?
- Oj co ja tam gadam, przecież ja żartowałem Lauren jest bardzo grzeczna. Dziwię się, że mi to przez gardło przeszło. - roześmiał się.
- Oj daj już spokój i nie drocz się ze mną.
- Kiedy ja się lubię tak z tobą droczyć.
- O to widzę, że ma ci kto robić śniadanie, ale ja ci zazdroszczę. - odezwała się Amber
- No pewnie, że ma i to jeszcze jakie dobre, na ale co się dziwić jak ktoś ma taki talent kulinarny jak Nath.
- No proszę. Dobra super się z wami gadało, ale ja będę się zwijać i Lilka chce jeszcze z tobą pogadać.
- Szkoda, tylko żeby potem nie płakała.
- No szkoda. - powiedziała niezadowolona -Okey,okey mama jej pozwoliła. ;)
- No to pa, kocham cię. - powiedziałam.
- Papa, ja ciebie też.

_______________________________________________________
Rozdział dedykuję XYZ ;*** Kocham Cię <333

sobota, 10 marca 2012

Rozdział 13


Na dole czekał na mnie Liam.
- To co idziemy ? - zapytałam
- Jasne.
Poszliśmy na lody.
Wzięłam sobie sporo gałek.
Liam za mnie zapłacił, sam sobie wziął też ich z jakieś kilkanaście.
Poszliśmy się przejść do parku.
Było cieplutko, słoneczko świeciło, po prostu boska pogoda.
Chwile pospacerowaliśmy i usiedliśmy na trawie przy rzece.
Pogadaliśmy i wróciliśmy do domu.
- Dzięki za miło spędzone po południe. - powiedziałam.
- Nie ma za co i ja również dziękuję.
- To na razie.
- No na razie.
Odłożyłam torebkę do swojego pokoju i poszłam na chwilę do Any.
Później wzięłam swojego laptopa i poszłam do Nathana.
- Hej. - weszłam do jego pokoju.
- Hej. - uśmiechnął się na mój widok - Jak na spacerze ? - zapytał od razu
- A fajnie było.
- Co robiliście ?
- Byliśmy na lodach i poszliśmy do parku.
- Aha.
- Porobimy coś na necie ?
- Okey.
- Tylko co ?
- Może obejrzymy jakiś film ?
- No okey, tylko o 20.oo będę gadała z siostrą na skaype. ( nie wiem czy dobrze napisałam )
- Spoko.
- W takim razie co oglądamy ? - zapytałam.
- Może jakąś komedię ?
- Okey.

_________________________________________________________
Jakiś taki nudny wyszedł, ale następny powinien być trochę śmieszniejszy. ;)

piątek, 9 marca 2012

Rozdział 12

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Cześć mamo.
- Cześć Lauren, co tam u ciebie ?
- U mnie świetnie, a u ciebie ?
- U mnie dobrze, ale strasznie za tobą tęsknię tak jak zresztą Lilka i Amber.
- Ja za wami też.
- Wujek do mnie zdzwonił  i mówił, że wszystko jest w porządku i że jednak mieszkacie z chłopakami. Fajni jacyś ?
- No są super, a wiesz, że są to dwa zespoły.
- O nie wiedziałam, wujek mi nie powiedział, jakie to zespoły ?
- One Direction i uwaga… uwaga… moje ukochane The Wanted.
- O to masz tam raj.
- No, kurde szkoda, że nie ma tu Amber.
- No niestety. A jak tam Anie się podoba ?
- No i to jeszcze jak się jej tutaj podoba. - zaśmiałam się
- To dobrze, pozdrów ją ode mnie.
- Okey. Wejdziesz dzisiaj na skaype, bo Amber i Lilka chciałyby z tobą pogadać.
- Jasne, tylko o której ?
- Amber mówi, że najlepiej pasowałoby jej o 20.oo.
- Dobra.
- Kocham Cię.
- No ja ciebie też mamo , papa.
- Pa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Umyłam się i ubrałam, bo nadal byłam w piżamie. Umyłam głowę, wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki  makijaż.
Poszłam się napić, gdy szłam do kuchni spotkałam Liama.
- Cześć.
- No hej. - Lauren
- Czego nie było cię na śniadaniu.
- A bo zaspałam.
- Jak się spało ? - zapytał z uśmiechem
- W porządku. - powiedziałam i się uśmiechnęłam ( ta jasne dadzą ci tu pospać xd ). A tobie ?
- Też.
- Co dzisiaj robisz ?
- Nie mam nic w planach.
- To może pójdziemy na spacer ?
- Jasne, czemu nie.
- To o 14.oo przyjdę do ciebie, okey ?
- Yhym.
Już chciałam iść do siebie.
- Albo wiesz co chodź teraz. Tylko pójdę wziąć torebkę. - powiedziałam
- Okey to ja tu na ciebie poczekam.
Wpadłam do pokoju i wzięłam torebkę już miałam z niego wychodzić, gdy do pokoju wszedł Nath.
- Idziesz gdzieś ?
- No idę na spacer z Liamem.
- A z Liamem, no szkoda, ale wieczorem wpadniesz do mnie ? - zapytał lekko smutny.
- No jasne. - teraz to się uśmiechnął.
- To na razie. - powiedział.
- Na razie.
Zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Liam...

Dziękuję ;*

Jej normalnie nie wierzę w to, patrze na wskaźnik, a tam
2010
wyświetleń :D
Dziękuję wam kochani z całego serca za to, że komentujecie, a przede wszystkim czytacie to moje opowiadanie. Jestem bardzo szczęśliwa. :D
W szczególności dziękuję : love ;*, Paoli ;*, XYZ ;*, Heli ;*, asi0987 ;*, shatra2 ;*, Martynie ;*, Kasi ;*, Adzie ;) ;*, Adzie  ;*, nicely ;*, Gabi :) ;*, Peace ;*, Marci ;*, Cat ;*, Kini*** ;*, Weer ;D ;*, Juli ;* <3. No i tym wszystkim którzy czytają. ;***

Kocham Was !!! <3 <3 <3
Lauren xd