Było po prostu wspaniale, ale coś tak jakby kazało mi przestać, chociaż bardzo tego chciałam.
- Nathan… - wyszeptałam z lekko przerażoną miną
* Z punktu widzenia Nathana *
Poszedłem do łazienki i umyłem się. Cały czas myślałem o Lauren, cieszyłem się, że wreszcie ją pocałowałem.Jej usta były takie słodkie. Gdy skończyłem robić to co miałem do zrobienia. Wróciłem z powrotem do Lauren, akurat suszyła włosy, podszedłem do niej i złapałem ją w pasie, pocałowałem ją w szyje.
Ona wyłączyła suszarkę i odwróciła się do mnie przodem.
Zacząłem ją bardzo namiętnie całować, nie odrywając się od siebie zmierzaliśmy w kierunku łóżka, na które ją pchnąłem. Ona wygodnie się na nim położyła, a ja usiadłem na niej okrakiem. Całowałem jej usta, szyje i brzuch. Robiłem to wszystko z takim uczuciem, jak bym już nigdy miał jej nie zobaczyć, chociaż wcale tak nie było.
- Nathan… - usłyszałem szept Lauren
Od razu się od niej oderwałem i popatrzyłem na nią, gdy zobaczyłem jej przerażoną minę wiedziałem o co chodzi i postanowiłem ją uspokoić.
* Z punktu widzenia Lauren *
Nathan przestał mnie całować i spojrzał mi w oczy.- Spokojnie, nie zrobię nic więcej niż to co teraz. - uśmiechnął się do mnie i wrócił do całowania mnie po brzuchu.
Przyznam, że mnie to uspokoiło, nie chciałam, aby Nathan był na mnie zły czy coś w tym stylu, ale chyba zrozumiał, że nie byłam na to jeszcze gotowa.
Nathan całował mnie jeszcze dość długo, ale potem przestał i dał mi słodkiego buziaka na dobranoc. Mocno mnie przytulił i poszliśmy wreszcie spać.
Obudziłam się wtulona w Nathan.
Spojrzałam na niego, on już nie spał.
- Długo już nie śpisz ? - zapytałam
- Jakieś pół godziny.
- Mogłeś przecież już wstać, nie obudziłabym się.
- Ale chciałem popatrzyć na ciebie, tak słodko śpisz.
Ja na to co usłyszałam promiennie się do niego uśmiechnęłam.
- Piękny masz ten uśmiech. - Nathan
- Dziękuję. - na to jeszcze szerzej się do niego uśmiechnęłam - A tak w ogóle która godzina ? - zapytałam Nathana
On spojrzał na wyświetlacz swojego telefonu i poinformował mnie, że jest już dwunasta godzina.
- Trzeba wstawać. - zakomunikowałam
- No niestety, a tak fajnie się leżało. - powiedział Nathan z grymasem na twarzy
Wstałam z łóżka i wyjęłam sobie do ubrania spodnie dresowe i luźną bluzkę z krótkim rękawkiem.
Następnie umyłam się, zrobiłam delikatny makijaż, zebrałam włosy w wysokiego kucyka. Poszłam do pokoju, a tam co ? Nathan leżący nadal w łóżku.
- Wstawaj wreszcie. - powiedziałam
- Oh no dobra, już wstaję. - Nathan podniósł się z łóżka - Idę do siebie, ogarnę się i przyjdę do ciebie.
- Okey.
Super rozdział
OdpowiedzUsuńnastępny proszę
dawaj następny :) cudny rozdział :) zapraszam do mnie http://as-long-you-love-me.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że na początku nie zbyt mi twoje opowiadanie przypadło do gustu, ale czytałam dalej. I na prawdę mi się spodobało :)
Piszesz coraz lepiej. Rozdziały są teraz o wiele ciekawsze niż te na początku.
Na początku rozdziały to były praktycznie tylko dialogi i trochę źle się to czytało.
Ale te nowsze rozdziały były super.
Pisz tak dalej, a będzie na prawdę świetnie :)
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na następny :D
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńW ogóle świetnie piszesz.
Neext szybciutko.
Zapraszam do mnie:
magicznaulica.blogspot.com