SCM Music Player

sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 43


Nathan wziął mnie na ręce,zaniósł na górę i położył na łóżku.
Chciałam mu uciec, ale za torował mi sobą drzwi.
- Nie uciekniesz mi.
- Wypuść mnie, bo zacznę krzyczeć.
- Nic z tego, możesz sobie krzyczeć ile chcesz. Już stąd nie wyjdziesz. - Nathan przekręcił klucz w drzwiach.
- Aaa, ja się ciebie boję.
- No i dobrze. - Nathan wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Włączył zimną wodę i wrzucił mnie do kabiny.
Zaczęłam piszczeć, bo myślałam, że dostanę szoku termicznego. Po chwili już przyzwyczaiłam się do tej temperatury i wciągnęłam Nathana pod prysznic do siebie.
- Teraz ty też jesteś mokry. Ha ! - zaśmiałam się
Nathan stał tuż przede mną, nagle nasze usta zaczęły się do siebie zbliżać, dzieliły je już tylko milimetry, Nathan musnął moje wargi i nagle nasze usta złączyły się w czułym i delikatnym pocałunku. Całowaliśmy się bardzo długo mimo, że woda była zimna nasze ciała były rozgrzane.
Czułam jego przyspieszony oddech oraz bicie serca. Odleciałam, czułam się po prostu jak w niebie.
Nathan nie odrywając się od moich ust, ręką zmienił wodę na cieplejszą.
Skończyliśmy się całować, gdy już obojgu brakło nam tchu.
Chwilę jeszcze tak staliśmy i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
- Teraz przez ciebie jesteśmy cali mokrzy. - zaśmiałam się
- Przeze mnie ? Gdybyś mnie nie wciągnęła, byłabyś mokra tylko ty. - zaśmiał się Nathan
- Hahaha, bardzo śmieszne.
Zaczęłam wycierać się ręcznikiem, Nathan zresztą też.
Nath podszedł do mnie, uśmiechnął się do mnie i patrzył mi przez chwilę w oczy, po czym znowu mnie pocałował.
- Ja idę się umyję i przyjdę do ciebie. - Nathan
- Okey, ja się za ten czas wysuszę.
Nathan wyszedł, a ja oparłam się o ścianę i powoli się po niej osunęłam...
„ Boże jak on bosko całuje ” -  takie właśnie myśli mi się nasuwały.
Po chwili rozmyślania, podniosłam się z podłogi, poszłam ubrać suchą piżamę i wysuszyłam włosy, gdy już kończyłam je suszyć ktoś złapał mnie w pasie i pocałował w szyje, a był to nikt inny niż Nathan.
Wyłączyłam suszarkę i obróciłam się do niego przodem.
Nathan zaczął mnie namiętnie całować, zmierzaliśmy w stronę łóżka, na które pchnął mnie bardzo stanowczo, ale wiedziałam, że nie zrobi mi krzywdy, bo mu ufałam.
Podsunęłam się na łóżku, a on usiadł na mnie okrakiem.
Nathan całował moje usta, później szyję, a potem podwinął moją bluzkę od piżamy i zaczął mnie całować po brzuchu, a potem delikatnie po nim lizać, to mnie tak cholernie podniecało...

piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 42


- Lauren do łóżka.
- Tak jest kapitanie. - puściłam do niego oczko
Położyłam się do łóżka i przykryłam się kołdrą, Nathan zrobił to samo co ja.
- Dobranoc Nathan. - odwróciłam się do niego plecami
- Ej no czego się ode mnie odwróciłaś ?
- Bo mi jest tak wygodnie.
- To w takim razie dobranoc. - Nathan zarzucił na mnie rękę
- Ej no ! - odwróciłam się w jego stronę
- No tak jest dobrze. - Nathan przytulił mnie
Nagle Nath sunął rękę na mój tyłek.
- Ej no ! Ja z tobą nie śpię. - wyszłam z pokoju i pobiegłam na dół do chłopaków, którzy oglądali jeszcze TV.
Gdy przebiegałam koło kanapy, chciałam się zatrzymać, ale Seev w jednej chwili podstawił mi haka i się wywaliłam.
- Zrobiłeś to specjalnie.
- Cicho ! Nath biegnie, zrobimy mu niespodziankę. - wymyślił Seev
Ja tylko puściłam mu oczko.
- Gdzie Lauren ? - zapytał Nath biegnąc
- Tam Siva pokazał na wprost.
Nathan pobiegł, niestety nie zauważył mnie i wywalił się na mnie.
- Ałłł… Nathan Zgniatasz mnie.
- Trzeba było mi nie uciekać.
- Złaź ze mnie.
- Już, już. - Nathan podniósł się ze mnie i podał mi rękę.
- Siva nie zdążyłam Ci jeszcze podziękować za to, że podstawiłeś mi haka i za to, że przez ciebie on się na mnie wywalił.
- O stary, masz przerąbane… - Nathan
- Ej no, przepraszam. - Siva wstał z kanapy i mnie przytulił
- Łułu, ja tu jestem… - machał Nathan
- Widzimy. - odpowiedział Seev tuląc się do mnie
- Stary nie przytulaj tak Lauren, bo nasz młody będzie zazdrosny. - Max
- No właśnie Siva z tego co wiem masz dziewczynę… - Nathan
- To już nawet nie można się przytulić do przyjaciółki ? - Seev
- O masz rację stary. To Lauren jest moją bardzo dobrą przyjaciółką, więc powinienem ją przytulać cały czas. - Nath
- Apropo… Jay miałeś rację Nathan mnie obmacywał, dlatego tu przybiegłam, żebyście mnie przed nim obronili.
- Wiedziałem. - Jay - A co dokładnie ci robił ?
- Złapał mnie za tyłek.
- Za twój seksowny tyłek. - poprawił mnie Nathan
- Uuuu… - Jay
- Dzięki Nath. Fajnie, że tak uważasz. - uśmiechnęłam się do niego ironicznie
- Nie ma za co. Idziemy Lauren ?
- No.
Nathan wziął mnie na ręce, zaniósł na górę i położył na łóżku...

_______________________________________________________________
Rozdział dedukuję Heli ;* <333
Następny dodam jutro, albo jak mi się uda coś napisać to jeszcze dzisiaj. ;)
Naprawdę się cieszę, że jeszcze ktoś to czyta i dziękuję bardzo za komentarze ;*
Kocham Was ! <333

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 41


- Ale mi się jeszcze nie chce spać !
- To co, mi też nie. - Nathan wziął mnie na ręce
- Puszczaj !!!
- Nie. - wystawił mi język
- Ja mam zęby i nie zawaham się ich użyć. xd
- Aaa, ona chce mnie gryźć. - Nathan zaczął piszczeć jak mała dziewczynka
Ja tylko się zaśmiałam, a Nathan puścił mnie i upadłam na ziemię.
- Ała musiałeś mnie puścić, ałłł… mój tyłek.
- No przecież krzyczałaś żebym cię puścił to cię puściłem.
- No tak, ale mogłeś mnie normalnie postawić na ziemi.
- To mogłaś mnie nie straszyć swoimi zębami.
- Mogłam, ale nie chciałeś mnie puścić. - powiedziałam nadal siedząc na podłodze
Pociągnęłam Nathana za nogi i on też upadł.
- Haha, teraz ty leżysz. - śmiałam się z niego
Chciałam iść na górę, ale on złapał mnie za nogę, a ja znowu upadłam.
- I ty teraz też.
Nathan wstał, ale tym razem nie zdążyłam go powstrzymać. Podniosłam się z podłogi i zaczęłam biec za Nathanem biegnącym do mojego pokoju.
On oczywiście był pierwszy, wleciał do mojego pokoju i zamknął się w nim na klucz.
- Otwieraj te drzwi !!! - szarpnęłam za klamkę
- Nie wejdziesz tutaj. Hahaha.
- Lepiej się nie śmiej i kurwa otwieraj te drzwi.
- Nie klnij.
- No, a kurwa jak mam nie kląć skoro zamknąłeś się w moim pokoju i nie mogę do niego wejść.
- Twój problem, ja tylko cię upominam.
Nieźle się wkurzyłam i poszłam na dół do chłopaków poprosić ich o pomoc w otworzeniu tych drzwi.
Poszliśmy wszyscy na górę, a Nathan nadal siedział zamknięty w moim pokoju.
- Otwieraj te drzwi głupku, bo Lauren chce wejść. - Max
- Sami jesteście głupki i nie bo ona mnie zabije.
- Nie zabiję cię, ani nie uderzę, przysięgam tylko otwórz te cholerne drzwi !!! - wydarłam się
- A nie udusisz mnie ?
- Nie, obiecuję.
- A jak otworzę to dostanę buziaka ?
- Tak jasne i co jeszcze ? Jak chcesz to od Sivy możesz dostać.
- Nie dziękuję.
- Ty zgłupiałaś, ja nie mam zamiaru się z nim całować. - odezwał się Seev
- No przecież żartowałam.
- To dostanę ? - odezwał się Nathan
- Nie przeginaj, a pyzatym nie zasłużyłeś.
- Mógłbym się z tobą kłócić, ale będę kochany i otworze ci drzwi.
- Dziękuję kochany Nathanku. xd
Nathan otworzył drzwi i wpuścił mnie do pokoju.
- Dobra to my was zostawiamy ? Nie wnikamy co będziecie robić.
- No lepiej nie. Lepiej zobaczcie co robią Tom i Ana. Na pewno się liżą. - Nathan
- To oni ze sobą chodzą ? - wszyscy byli zdziwieni, czyli Siva, Jay i Max
- Ty paplo ! - Lauren
- No co ? I tak by się dowiedzieli.
- Dobra to my idziemy. - Max
- Dobranoc wszystkim. - Lauren
- Dobranoc. - chłopacy

______________________________________________________
Pierwsze co, to chciałam wszystkich przeprosić za moją długą
nieobecność, ale kompletnie nie wiedziałam co napisać.
Ostatnio jak trochę sobie pooglądałam The Wanted to wpadł
mi do głowy pomysł jak dalej pociągnąć to opowiadanie. :D
Ciekawi mnie tylko to, czy ktoś tu jeszcze zagląda... :)