SCM Music Player

sobota, 31 marca 2012

Rozdział 25


Nagle do pokoju wparowała Ana z Nathanem.
Obydwoje rzucili się na moje łóżko i się na nim rozsiedli.
- Nie za wygodnie wam ? - patrzyłam na nich ze śmiechem - Czego chcecie? - zapytałam
- Chcemy się dowiedzieć jak było. - powiedział Nathan
- No opowiadaj. - ponaglała Ana
- No już uważajcie, bo wam powiem, a tak w ogóle mogę gdzieś usiąść ? - zapytałam patrząc na nich z wyrzutem
- Jasne chodź tu do środka, jesteś zgrabna więc się wciśniesz. - Nath
- Dzięki, a tak w ogóle to miał być komplement ? - zapytałam wciskając się na łóżko pomiędzy nimi
- Tak to miał być komplement. Payne nie posunął się za daleko ? - spytał Nathan obejmując mnie ramieniem
- Nie, za to ty tak. - powiedziałam patrząc na niego groźnie
- O kurde ja się ciebie boję, wiem do czego jesteś zdolna i że możesz mnie pobić, albo coś.
Zaczęłam się śmiać.
- A tak w ogóle piłeś coś ? - zapytałam patrząc na niego ze śmiechem
- Jak śmiesz mnie osądzać o coś tak okropnego. Mam ci coś przypomnieć ?
- Czyli co ?
- Wczorajszą noc. - Nath zaczął się śmiać i śpiewać -
  I got a hangover, wo-oh !
  I’ve been drinking too much for sure.
  I got a hangover, wo-oh !
- Boże znowu to. - zrobiłam facepalm
- Spokojnie pilnowałam go, jest trzeźwy, chociaż na takiego nie wygląda. - Ana wybuchła głośnym śmiechem
- Zapomniałaś, że u niego zawsze tak jest ?
- Masz rację. - zaczęłyśmy się śmiać
- A tak na serio to jak było ? - zapytała Ana
- Było super, super, super.
- Dlaczego tak super ? - dopytywał Nathan.
- Bo mój kochany tatuś o imieniu Nathan nie dzwonił do mnie i nas nie śledził. - wybuchłam śmiechem
- Co ??? Chciałeś ich śledzić ? - Ana popatrzyła pytająco na Natha
- No co się tak na mnie patrzysz, martwiłem się o nią.
Ana tak jak ja wybuchła głośnym śmiechem.
- To wcale nie jest śmieszne, ja się po prostu martwiłem . - powiedział Nath
- Owszem jest. - powiedziałam
- No dobra już dobra nie naśmiewajmy się z chłopaka. - powiedziała Ana
- Dziękuję Ano. - Nath
- Dobra, a wracając do imprezy, można znać jakieś szczegóły ? - zapytał Nathan
- Owszem, ale tylko jak zostaniemy z przyjaciółką same.
- A ja nie mogę ich znać ? Ja twój tatuś ?
- Nie tato nie możesz wiedzieć, ale mogę ci tylko zdradzić, że Liam świetnie tańczy.
- E tam pewnie głupoty gadasz ja i tak lepiej tańczę.
- No to musimy się kiedyś wybrać razem na taką imprezę i mi to udowodnisz.
- Z chęcią ci to udowodnię. - na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech
.............

piątek, 30 marca 2012

Rozdział 24

Nasze usta się do siebie zbliżyły. Dzieliły je już zaledwie milimetry... 
Liam musnął moje usta swoimi i nagle nasze usta złączyły się w czułym i namiętnym pocałunku, który z początku był bardzo delikatny, a potem coraz bardziej namiętny. 
Liam błądził rękami po moich plecach, ja natomiast swoje zatopiłam w jego włosach. 
Sama nie wiedziałam czy chciałam tego pocałunku, ale tak czy inaczej on się już zdarzył. 
Nagle Liam przestał mnie całować i spojrzał głęboko w oczy, po czym powiedział ;
- Może zabrzmię jak idiota, ale kocham cię !!! Tak bardzo cię kocham !!!
- Liam… - spojrzałam na niego, on miał głowę spuszczoną - Liam spójrz na mnie proszę…. Ja muszę to przemyśleć… Proszę daj mi trochę czasu. - zbliżyłam się do niego i go pocałowałam, czułam, że na ustach Liama pojawił się uśmiech. Popatrzyłam mu w oczy, a on mnie jeszcze raz pocałował.
- Idę do siebie.
- Okey, wiem, że jesteś już zmęczona.
- No, spać mi się trochę chce.
- To dobranoc i miłych snów.
- Dobranoc, dzięki i nawzajem. - uśmiechnęłam się do niego, po czym wyszłam i poszłam do swojego pokoju.
Umyłam się, przebrałam w piżamę, spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu, kiedy nagle do pokoju wparowała Ana z Nathanem...


_____________________________________________________________
Jejku, przepraszam was, że taki krótki. ;* Chyba to pierwszy taki... xd
Następny rozdział dodam jutro. ;)
Kocham was !!! <333

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 23


Wypiliśmy swoje drinki i udaliśmy się razem na parkiet.
Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że Liam tak dobrze tańczy.
Przetańczyliśmy kilka szybkich piosenek i poszliśmy się napić, Liam zamówił dla nas kolejne drinki.
Wypiliśmy je i wróciliśmy na parkiet.
Teraz puścili jakąś wolną muzykę, więc Liam objął mnie w tali i tak tańczyliśmy.
Muszę przyznać, że było miło. 
Liam zaczął błądzić rękami po moich plecach. 
Tańczyliśmy tak wtuleni w siebie jeszcze kilka wolnych piosenek. 
Gdy zmierzaliśmy do stolika jakiś chłopak poprosił mnie do tańca, na co ja się zgodziłam. 
Liam powiedział, że zaczeka i usiadł przy stoliku. 
Jak już zmierzałam do stolika jakaś laska go wyrwała, więc szepnęłam mu tylko, że idę się przewietrzyć. 
Jak wyszłam na zewnątrz od razu poczułam się lepiej, w klubie było bardzo gorąco od czego zaczęła boleć mnie głowa. 
Przez chwilę zakręciło mi się w głowie i zrobiło słabo, więc postanowiłam usiąść na schodach. 
Nagle ktoś wyszedł z klubu, jak się okazało był to ten koleś co zemną tańczył. 
Usiadł koło mnie. 
-  Twój facet tańczy teraz z moją laską, więc… - zaczął się do mnie przybliżać, złapał mnie za ramiona i próbował przyciągnąć do siebie by mnie pocałować.
- Zostaw mnie !!! - krzyczałam i próbowałam się wyrywać, ale to było niezbyt możliwe, bo ten gościu był dość silny.
Jak się okazało całej tej sytuacji przyglądał się stojący Liam.
- Zostaw ją !!! - podbiegł i najnormalniej w świecie walnął tego gościa w twarz tak, że po chwili leżał na ziemi.
Wstałam, ale zakręciło mi się w głowie i upadłabym, gdyby Liam nie przytrzymał mnie. 
Na szczęście nie straciłam przytomności i mocno wtuliłam się w Liama.
- Co się stało ? - zapytał z troską w głosie
- Źle się czuje.
- To może chodźmy do domu ? - popatrzył na mnie
Ja tylko pokiwałam twierdząco głową.
Liam objął mnie ramieniem i trzymał tak przez całą drogę na wypadek, gdybym upadła.
- Chcesz się położyć ? - zapytał Liam, gdy weszliśmy do domu 
- Nie, nie chce mi się jeszcze spać.
- To idziemy do mnie ?
- Yhym.
- A jak się czujesz ?
- Już lepiej. - uśmiechnęłam się do niego
Usiedliśmy na łóżku Liama
- Liam... ja przepraszam, że zepsułam ci wieczór.
- Wcale go nie zepsułaś, jestem szczęśliwy, że mogłem spędzić go z tobą. Jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie...
- Obiecuję, że wynagrodzę ci to następnym razem i miło mi to słyszeć. - uśmiechnęłam się i lekko się zarumieniłam.
To co usłyszałam trochę mnie zdziwiło.
Nasze usta się do siebie zbliżyły. Dzieliły je już zaledwie milimetry...

_________________________________________________________
Nowy rozdział dodam raczej w piątek chyba, że uda mi się wcześniej. ;)

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 22


Nagle zapaliły się takie jakby lampeczki. Teraz zakumałam o co chodziło, to po prostu była taka zjeżdżalnia.
Nawet się nie zorientowałam kiedy wypadliśmy z tej zjeżdżalni, a to wszystko przez tą ciemność.
- Boże co za okropna zjeżdżalnia. - powiedziałam
- A mi tam się podobało. Idziemy popływać ?
- Jasne.
Pływaliśmy tak chwilę, nagle ktoś złapał mnie za kostkę i wciągnął pod wodę.
Był to Nathan.
Zrobiłam minę pt. ” What the fuck ? ”
Nathan się uśmiechnął i wypuścił mnie na powierzchnię.
Świetnie się bawiliśmy.
Gdy wróciliśmy do domu było około godziny 20.oo, bo jeszcze zaszliśmy na pizzę.
- Wpadnij jeszcze na chwilę do mnie przed wyjściem, okey ? - Nathan
Pokiwałam twierdząco głową i poszłam do siebie do pokoju.
Byłam już totalnie wykończona tym dniem, no ale co poradzić.  Zaczęłam się szykować na imprezę. Czas mi szybko zleciał. Miałam jeszcze chwilę czasu, więc poszłam do Nathana tak jak mnie prosił.
- Hej. - weszłam do pokoju Nathana
- Hej.
- To co nadal zamierzasz nas śledzić ?
- No nie wiem, nie wiem.
Zaczęłam się śmiać.
- Dobra Nath ja spadam, bo zaraz Liam po mnie przyjdzie.
- Dobra, baw się dobrze. - powiedział
- Dzięki, na razie.
- Na razie.
Wyszłam z jego pokoju i poszłam do siebie.

 O 21.oo do mojego pokoju zapukał Liam.
- Proszę, to ty Liam ?
- Tak to ja, gotowa ?
- Czekaj chwilę.
- Okey. - Liam usiadł na moim łóżku patrząc jak latam jak nie z pokoju do łazienki to z łazienki do pokoju
- Dobra jestem gotowa.
- Pięknie wyglądasz. - Liam się na mnie gapił, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu
- Dzięki. To co idziemy ? - zapytałam
- Tak jasne.
Poszliśmy do jakiegoś klubu, szczerze mówiąc nawet nie wiem do jakiego.
- Chcesz jakiegoś drinka ? - zapytał Liam
- Jeśli mogę to poproszę.
- Okey, a jakiego ?
- Wszystko jedno, tylko jakiegoś nie za mocnego.
- To idź tam usiądź, a ja zaraz przyjdę.
- Yhym. - usiadłam przy stoliku
Po chwili przyszedł Liam z dwoma drinkami.
- Proszę. - podał mi jednego z nich
- Dzięki.

środa, 21 marca 2012

Rozdział 21

Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy i byłam gotowa.
Zeszłam na dół do salonu, była tam już jak przypuszczałam dziewczyna Maxa.
- Cześć, nazywam się Michelle. - dziewczyna podała mi rękę i się uśmiechnęła
- Cześć, ja jestem Lauren. - podałam jej rękę i odwzajemniłam uśmiech.
Po chwili zjawiła się dziewczyna Sivy.
- Cześć, jestem Nareesha. - przywitała mnie dziewczyna
- Cześć, a ja Lauren. Miło mi cię poznać.
- Mi ciebie również. - odpowiedziała uśmiechnięta.
Po chwili przyszła cała reszta i poszliśmy na basen.
Z dziewczynami byłyśmy już na basenie.
Mimo, że dzieliła nas spora różnica wieku świetnie się z nimi dogadywałyśmy. Zresztą co się dziwić między Nathanem, a chłopakami też jest spora różnica wieku, a się z nim wspaniale dogadują.
- Gdzie są chłopcy ? - zaczęła się niepokoić Nareesha.
- Pewnie utopili się pod prysznicami. - powiedziała roześmiana Michelle
- No tak, że ja na to nie nie wpadłam. - zaśmiała się Nareesha

* W tym czasie u chłopaków *

- No Nathan, pewnie jesteś zadowolony, wreszcie zobaczysz kształty swojej pięknej Lauren. - powiedział i zaczął się śmiać Tom
- Tylko, żeby mu coś nie stanęło. - zachichotał Jay
Nath trzepnął Toma i Jay ręcznikiem w głowę.
- Ej no weźcie się odczepcie, bo ja jej to powiem, co wy mówiliście. - Nathan pokazał im język
- Stary sprytnie to sobie wymyśliłeś. - Seev
- Dobra dajcie już chłopakowi spokój. - powiedział Max
* Wracamy do dziewczyn *

- O wreszcie idą. - powiedziałam
- A my już myślałyśmy, że się utopiliście pod prysznicami. - Michelle
Chłopcy wybuchneli głośnym śmiechem.
Nathan niespodziewanie wepchnął mnie do basenu i sam do niego wskoczył.
- Nathan głupku !!! - wydarłam się na niego
- Oj nie gniewaj się.
- Mogłeś chociaż uprzedzić.
- A wtedy pozwoliłabyś mi to zrobić ?
- Nie !
- No to dlatego, to właśnie zrobiłem.
Chlapnęłam go za to wodą.
- Dobrze rozumiem, rozumiem zasłużyłem sobie.
Wyszliśmy z Nathanem z basenu.
- To co robimy ? - zapytałam.
- Chodź na zjeżdżalnie.
- Ale ja się boję.
- Ze mną nie pójdziesz ? - Nath wziął mnie na ręce - Zjedziemy razem.
- Ale ja się i tak boję.
- No proszę, proszę.
- Oj no już niech będzie, ale raz i masz mnie trzymać. - powiedziałam śmiejąc się
- Obiecuję, że cię nie puszczę.
Nathan wniósł mnie po schodach, aż na samą górą i gdy już tam byliśmy wreszcie postawił mnie na ziemi.
Chwilę musieliśmy poczekać, więc trochę pogadaliśmy i oczywiście nie obyło się bez śmiechu.
Zjechaliśmy z zjeżdżalni.
- Nawet nie było tak źle.
- No widzisz, pójdziemy zjechać jeszcze z innej ? - zapytał z słodką minką
- Nie Nathan, jedź sam.
- No proszę, ostatni raz, proszę.
- Oj no dobra.
Zjeżdżaliśmy z Nathanem z zjeżdżalni.
Nagle zrobiło się ciemno.
- Nathan o co chodzi, czemu zrobiło się ciemno ?
Nathan popatrzył na mnie z miną pt. ” ja nic nie wiem ”...

___________________________________________________________
Rozdział dedykuję Heli ;* <333

wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 20


- Jejku jak on mi działa na nerwy. - Nath się wkurzył
- Oj Nathan, Nathan.
Poszliśmy najpierw do pokoju Maxa, a jak się okazało Siva i Jay siedzieli u niego, więc wszystkich mogliśmy zapytać za jednym zamachem.
- Idziecie dzisiaj z nami na basen ? - Nathan
- Pewnie. - powiedzieli wszyscy bez zastanowienia
- Zaraz z Sivą zadzwonimy do dziewczyn i się spytamy czy z nami idą. - Max
- Okey, to o 12.oo zbiórka w salonie. - Nath
- Dobra. - odpowiedzieli zgodnie
- Dobra to ja, jak obiecałam idę na chwilę do Liama i zaraz wracam.
- Okey to ja będę u siebie. - Nath
Zapukałam do pokoju Laima ( który się znajdował na pierwszym piętrze, więc nieco niżej )
Liam otworzył mi drzwi i się uśmiechnął.
- Chodź. - powiedział.
- No to o czym chciałeś pogadać ? - zapytała.
- Chciałem się spytać czy masz dzisiaj czas, żeby gdzieś ze mną wyskoczyć ?
- Dzisiaj to raczej nie, bo idziemy z chłopakami na basen.
- A dla mnie czasu nie znajdziesz ? - zapytał smutny
- Jasne, że znajdę, ale raczej nie dzisiaj.
- A może wieczorem znajdziesz czas na wyskoczenie na imprezę ?
Nie mogłam patrzeć na tą jego smutną, a zarazem błagającą minę.
- Proszę...
- No dobra skoro tak nalegasz to się zgadzam na tą imprezę, tylko o której ?
- O 21.oo, pasuje ?
- Pasuje, dobra coś jeszcze ? Bo jak nie to ja już lecę.
- Nie. nic.
- No to na razie.
- Na razie.
Poszłam do pokoju Nathana.
- Jestem.
- Co chciał ?
- Chciał żebym z nim poszła na imprezę.
- Idziesz ?
- No.
- To ja też tam pójdę.
- Co ?
- No co ” co ” po prostu boję się o ciebie.
- Ty się nie boisz, ty po prostu jesteś zazdrosny.
- Wcale nie jestem zazdrosny. Ja się boję, żeby on ci czegoś nie zrobił ?
- A co on może mi zrobić ?
- No nie wiem dużo rzeczy, mam wymieniać przykłady ?
- Nie nie trzeba i niegdzie ze mną nie pójdziesz.
- I tak tam pójdę.
- Ciekawe jak, nawet nie wiesz gdzie idziemy.
- Jakoś się dowiem.
- Tak i może mi jeszcze powiesz, że będziesz nas śledził.
- To wcale nie jest głupi pomysł.
- Żartujesz, tak ?
- Wcale nie.
- Zachowujesz się jak dziecko.
- Ja się zachowuje jak dziecko ? No chyba raczej ty się tak zachowujesz.
- Ja ? Proszę cię.
- Dobra skoro uważasz, że z nim jesteś bezpieczna, to dajmy już spokój, ale wiedz, że jak i tak będę się o ciebie martwił.
- Tak, właśnie tak uważam i dzięki za troskę.
Po chwili już oboje zaczęliśmy się z tego głośno śmiać.
- Dobra idę do siebie się spakować.
Jak powiedziałam tak też zrobiłam, bo w końcu o 12.oo mieliśmy wszyscy być gotowi w salonie.

_____________________________________________________________
Jej to już 20 rozdział. :D Równo miesiąc temu założyłam tego bloga i nie mogę w to uwierzyć, że to opowiadanie ma 3448 i 133 komentarze.
Dziękuję wam ;* <3

poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 19


Tradycyjnie jak to u chłopców przy śniadaniu grała muzyka z radia i zaczęła lecieć piosenka " Hangover ".
Oczywiście nie obyło się przy tym od zbędnych komentarzy Nathana :
- Jak ja uwielbiam tą piosenkę. - popatrzył na mnie i zaczął się śmiać po czym zaczął ją śpiewać.
- I got a hangover, wo-oh !
  I’ve been drinking too much for sure.
  I got a hangover, wo-oh !
- Młody co ci ? - spytał się Max.
- Padło mu na mózg. - powiedziałam lekko wkurzona
- To już wiem, ale dobra nie wnikam w szczegóły.
Wszyscy mieli niezły ubaw z Natha, no oprócz mnie i Toma.
- Nathan zatkaj się już. - krzyknęła nadal roześmiana Ana
- No właśnie zamknij się. - powiedziałam
- Nie. - wystawił mi język
- No Nathan, proszę, głowa mnie boli od twojego śpiewania.
- No dobra już, już, nawet sobie w tym domu nie można pośpiewać jak leci czyjaś ulubiona piosenka.
Ja nic już nie odpowiedziałam.
Przy stole zostaliśmy już tylko ja, Nathan, Ana i Tom.
- Jak się czujesz tak w ogóle ? - zapytała Ana
- Tak właściwie to dobrze, bo wzięłam już tabletki przeciwbólowe… - nie dokończyłam, bo Nathan wciął mi się w zdanie.
- Które ja jej przyniosłem. - dokończył
- O jaki ty dobry. - powiedziała Ana.
- No, a jak. - powiedział
- Tak dobry, chciałabym, żeby on był dobry i nie dokończyłam, że się źle czuje z tego względu, że on mnie cały czas wkurza.
- O to nie masz tak źle, jak Tom. - zaśmiała się.
Tom siedział przy śniadaniu oparty o stół i był ledwo przytomny, prawie zasypiał i chyba nawet za bardzo nie słuchał tego co mówimy, bo nic się nie odzywał.
- Tom jak się czujesz po wczorajszej nocy ?
- Chyba widać, ale i tak ci dziękuję, że nie zostawiłaś mnie samego…- nie dokończył
- No podziękuj koleżance, bo wtedy byłoby jeszcze gorzej. - dokończyła za niego Ana
- A nie ma za co Tom, to była dla mnie przyjemność, no dzisiaj są tego efekty uboczne, ale to nic jakoś przeżyjemy, nie Tom ?
- Jasne. - odpowiedział
- Ej idziecie dzisiaj z nami na basen ? - zapytał Nathan
- No nie wiem… - zaczął Tom.
- Pewnie, że idziemy, prawda Tom ? - Ana popatrzyła na Toma
- Tak oczywiście. - powiedział nie chcąc się sprzeciwiać
- To super, zapytam się jeszcze chłopaków czy z nami idą.
- Okey. - odpowiedział Tom
- Dobra to my idziemy powoli się zbierać, tak ? - Ana
- No, tak, tak. Lauren idziesz ze mną zapytać się chłopaków ?
- No.
Szliśmy po schodach i spotkaliśmy Liama.
- Cześć Lauren. Siema Nathan.
- Cześć Liam. - odpowiedziałam
- No siema, siema. - Nath
- Możemy pogadać ? - Liam skierował pytanie do mnie
- Teraz nie za bardzo.
- A potem ?
- Dobra za jakieś 5 minut przyjdę do ciebie.
- Okey, będę czekał.

_____________________________________________________________
Rozdział dedykuję Gabi ;* <3

+ Dzisiaj mam jakieś wielkie szczęście, a mianowicie cztery razy trafiłam na " Warzone " w tv :D :D

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 18


- Przyniesiesz mi moją piżamę i szczoteczkę do zębów ?
- A dostanę całusa ? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie.
- Tak na dobranoc. - odpowiedziałam
- Już idę, a gdzie ona jest i jak wygląda ?
- Jest w szafie na półce na dole i jest ona taka jasnozielona zresztą wiesz która, bo widziałeś, a co do szczoteczki to jest w łazience w niebieskim kubku.
- Aha dobra zapamiętałem i rzeczywiście wiem, która to piżama. Zaraz wracam. - powiedział
- Okey, czekam.
Nathan wyszedł, a po chwili przyszedł z moją piżamą i szczoteczką.
- Dziękuję.
- Proszę bardzo. - powiedział z uśmiechem - To dostanę tego buziaka ?
- Ale to miał być na dobranoc. - chciałam go wkurzyć
- No tak, ale możesz mi go dać już teraz, bo ja idę się umyć, a jak wrócę to pewnie będziesz już spała.
- Oh no dobra. - pocałowałam Nathana w policzek
- Dobra to ja idę do łazienki ubiorę się w piżamę i umyję zęby.
- Okey, a ja po tobie pójdę się umyć.
Zniknęłam za drzwiami łazienki.
Gdy z niej wyszłam wszedł Nathan.
- To dobranoc. - powiedziałam.
- No dobranoc, kolorowych snów.
- Dzięki i nawzajem.
Nath się uśmiechnął.
Położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Przebudziłam się około 5.oo i zamierzałam wstać by napić się wody, bo mi się strasznie chciało pić.
Już się podniosłam, ale Nath złapał mnie za nadgarstek.
- Gdzie idziesz ?
- Po wodę.
- Leż, ja ci przyniosę. - powiedział i wyszedł, a po chwili wrócił. Podał mi wodę.
- Dziękuję. - powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam popijając zimną wodę.
- Nie ma za co.
Odstawiłam szklankę i położyłam się tak samo jak Nath.
- Mogę się przytulić ? - zapytał Nath
- Dobra, tylko daj mi spać.
- Okey. - Nath objął mnie ramieniem i przycisnął do siebie.
Gdy się obudziłam Nathan już nie spał.
- Hej. - uśmiechnął się do mnie - Jak się spało ?
- Ałłł… - wydałam z siebie - Moja głowa.
- Nie trzeba było wczoraj tyle pić.
- Oj tam, oj tam, nie czepiaj się. - złapałam się za głowę, a po chwili rzuciłam w Nathana poduszką.
- Za co ???
- Za to, że jak już wspomniałam się czepiasz.
Nath się zaśmiał.
- Idę przyniosę ci wodę i tabletki.
Jak powiedział tak też zrobił, a po chwili przyszedł i podał mi tabletki i wodę.
- Dzięki, kochany jesteś.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się
Połknęłam tabletkę popijając ją wodą.
- Idę się trochę ogarnąć.
- Dobra, a jak skończysz to pójdziemy zjeść śniadanie.
- Okey.
Poszłam do siebie do pokoju, wzięłam prysznic, umyłam włosy, ubrałam się, wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki makijaż, gdy wykonałam te czynności poszłam do pokoju Nathana.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział patrząc na mnie
- Dzięki, ty też nieźle. ( Nathan miał na sobie tą czerwoną bluzę, co w teledysku ` Warzone `  i jeansy )
- Jak się czujesz ?
- Już lepiej.
- To dobrze. Masz jakieś plany na dziś ? - zapytał
- Nie.
- To może skoczymy na basen, co ty na to ?
- Jasne, czemu by nie.
- Idziemy na śniadanie ?
Pokiwałam twierdząco głową.
Razem z Nathanem zeszliśmy na dół, przywitaliśmy się ze wszystkimi tam obecnymi ( nie było znyt wiele osób, bo tylko Ana, Tom, Max, Louis i Niall ) i zaczęliśmy jeść śniadanie...
______________________________________________________
Rozdział dedykuję love ;* <333

sobota, 17 marca 2012

Rozdział 17


A w tym czasie Liam zapukał do drzwi mojego pokoju.
Nikt nie otwierał, więc poszedł do pokoju Nathana zapukać.
- Oho, ktoś puka, ja pójdę otworzyć. - powiedziała Ana.
- Ej no, a nasz taniec ??? - Tom.
- Później dokończymy. - powiedziała i poszła otworzyć
- Hej Liam, co ty tu robisz ? - zapytała Ana
- Hej, jest może tutaj Lauren ?
- No jest, a co ?
- A dobra nie ważne, pogadam z nią jutro, teraz nie będę przeszkadzał. - powiedział to patrząc na Lauren, która była oparta głową o ramie Nathana.
- No co ty nie przeszkadzasz, chodź.
- Nie dzięki ja idę, na razie.
- Na razie. - odpowiedziała Ana, zamknęła drzwi i wróciła do przyjaciół.
- Czego chciał ? - zapytał Nathan, przytulając mnie ręką do siebie.
- Pytał się czy jest tu Lauren, bo chciał z nią pogadać i powiedział, że nie będzie przeszkadzał i pogada z Lauren jutro.
- Czy on nie może dać Ci spokoju. - Nathan mówiąc to popatrzył na mnie.
- Najwidoczniej nie. - zaśmiałam się
- Chyba będę musiał sobie z nim porozmawiać. - powiedział Nathan.
- Nathan proszę daj spokój, on mi przecież nic takiego nie robi.
- Oj no po prostu się o ciebie boję.
- Dzięki za troskę.
- Tom ty już prawie zasypiasz. - Ana zwróciła się do Toma.
- Chodź położysz się do łóżka.
- Dobra idę, idę.
- To my idziemy, na razie. - Ana
- No na razie. - odpowiedzieliśmy z Nathanem.
- A Tobie nie chce się spać ? - zapytał Nath
- Szczerze mówiąc chce mi się.
- To chodź się położysz, może chcesz spać dzisiaj u mnie ?
- No mogę, jak chcesz.
- No.
Nathan wziął mnie na ręce i zaniósł do jego łóżka...
_______________________________________________
Rozdział dedykuję Cat ;* <333

środa, 14 marca 2012

Rozdział 16


- Ile ona ma lat ? - Zapytał Nathan po skończonej rozmowie na skaype.
- Sześć.
- To my mamy takie fanki ?
- No widzisz, jest w tak młodym wieku, a docenia dobrą muzykę.
- Masz rację, a Amber ile ma lat ?
- Osiemnaście.
- O to jest w moim wieku.
- No.
- Nie wiedziałem, że masz siostry.
- No to teraz już wiesz.
- Fajne są.
- Oj uwierz mi, że nie zawsze są takie fajne.
Nath się zaśmiał.
- A ty masz rodzeństwo ?
- No ja mam siostrę Jessicę.
- Aha. Co teraz robimy ? - zapytałam.
- Może powtórka z wczoraj co ty na to ?
- Zgadzam się.
- Zapraszamy kogoś ?
- No może Ane i Toma ?
- Okey.
- To ja po nich pójdę.
- A ja wszystko przygotuję. - Nath
Udałam się do pokoju Any, wiedziałam, że zastanę ją tam z Tomem.
- Hej gołąbki. - Ana spiorunowała mnie wzrokiem.
- Hej. - odpowiedział Tom.
- Macie ochotę wpaść do Nathana i z nami posiedzieć ? - zapytałam
- Jasne. - powiedział uśmiechnięty Tom.
- Ja też z chęcią. - Ana.
- No to przyjdźcie zaraz.
- Okey. - odpowiedzieli.
Wróciłam do pokoju Nathana i wyszłam na balkon.
- Załatwione, zaraz przyjdą.
- To dobrze.
Minęła krótka chwila i przyszła Ana.
- A gdzie Tom ? - zapytałam
- Poszedł jeszcze po coś, nie wiem po co, bo mi nie powiedział, ale mówił, że zaraz przyjdzie do nas.
Minęła chwila, a Tom przyszedł trzymając w ręce butelkę (Czego ? Można było się spodziewać.) wódki.
- Ja jak coś, to nie piję. - powiedziała Ana
- Czemu ? - zapytał Tom
- Bo nie i koniec.
- Dobra to wychodzi na to, że pijemy we trójkę. - Tom.
- O nie, ja też nie piję. - powiedział Nathan.
- Stary od kiedy ty nie pijesz ? - zapytał Tom.
- Dzisiaj po prostu nie mam ochoty.
- A ty Lauren masz ochotę ?
- No pewnie, nie mogłabym cię zostawić tak samego z całą butelką wódki. - powiedziałam ze śmiechem.
- No jedyna porządna z tego towarzystwa. - zaśmiała się Tom.
Gadaliśmy sobie, było bardzo śmiesznie, chłopcy cały czas nas rozśmieszali.
- No to zdrówko Tom.
- Do dna.
I tak kieliszek po kieliszku, aż wreszcie z Tomem byliśmy nieźle nawaleni, a było to widać po naszych jakże wspaniałych humorach.
- Oj wy już za dużo wypiliście. - powiedział Nathan, gdy butelka była pusta.
- E tam głupoty gadasz. - powiedziałam
- Idę po następną butelkę. - Tom.
- Tom nie przesadzaj ! - zatrzymała go Ana.
- Dobra nie to nie, widzisz Lauren więcej nam pić nie pozwalają. - zwrócił się do mnie Tom.
- No, oni są dla nas tacy niedobrzy. - powiedziałam.
- Wy już wystarczającą dużo wypiliście. - powiedziała Ana
- Mogę prosić do tańca ? - zwrócił się do mnie Tom
- Oczywiście. - powiedziałam ze śmiechem.
Ana i Nathan mieli z nas niezły ubaw.
- Oddaje madame. - powiedział zwracając się do Nathana i sadzając mnie koło niego.
- Dziękuję. - odpowiedział Nath ze śmiechem
- Proszę bardzo.
- A czy teraz mogę panią prosić do tańca ? - Tom zapytał Ane
- Jasne. - odpowiedziała i zaczęła z nim tańczyć
Położyłam głowę na ramieniu Nathana...

________________________________________________________
Rozdział dedukuję Paoli i Ann, które mi się dzisiaj śniły. ;***

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 15


- Nath odsuń się, bo chce zrobić niespodziankę Lilce, okey ?
- Spoko, masz dwie siostry ?
- No.
- Cześć słoneczko.
- Cześć Lauren. - powiedziała uśmiechnięta
- Jak tam u ciebie ?
- Smutno i nudno, bo nie ma ciebie i nie mam z kim pogadać i pośpiewać.
- Oj słoneczko, słoneczko ja też za tobą tęsknie, uwierz mi. Ale jak chcesz to zaraz możemy sobie pośpiewać.
- Ale fajnie. - powiedziała zadowolona. - Tylko poczekaj pójdę się napić.
- Dobrze.

- No to wreszcie usłyszę twoje zdolności wokalne. - powiedział uśmiechnięty Nathan.
- No niestety, a za uszkodzenie słuchu nie odpowiadam. - powiedziałam ze śmiechem.

- No już jestem.
- To co śpiewamy ? - zapytałam.
-  Glad You Came - zawołała wesoło.
- Okey. - włączyłam piosenkę i mrugnęłam do Natha.

The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came


You cast a spell on me, spell on me
You hit me like the sky fell on me, fell on me
And I decided you look well on me, well on me
So let's go somewhere no-one else can see, you and me 


Turn the lights out now
Now I'll take you by the hand
Hand you another drink
Drink it if you can
Can you spend a little time,
Time is slipping away,
Away from us so stay,
Stay with me I can make,
Make you glad you came

The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here right now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came

You cast a spell on me, spell on me
You hit me like the sky fell on me, fell on me
And I decided you look well on me, well on me
So let's go somewhere no-one else can see, you and me


Turn the lights out now
Now I'll take you by the hand
Hand you another drink
Drink it if you can
Can you spend a little time,
Time is slipping away,
Away from us so stay,
Stay with me I can make,
Make you glad you came 


The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here right now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came

I'm glad you came
So glad you came
I'm glad you came
I'm glad you came

The sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came
I'm glad you came


Nathan otworzył buzię.

Uśmiech na twarzy mojej siostry był ogromny.
- Aniołku chcesz kogoś poznać ?
- A kogo ?
Pokazałam Nathanowi ręką, żeby się przybliżył i tak też zrobił.
Lilka aż otworzyła buzię.
- Aaaa to Nathan. - krzyczała ze szczęścia.
- Cześć Lilka. - powiedział Nath.
- Cześć Nathan. To ty z nim mieszkasz, czy jak ? - siostra skierowała pytanie do mnie.
- No, ale nie tylko z nim, bo z całym TW i 1D.
- Ale masz fajnie.
- No, jak chcesz poznać chłopaków to musisz do nas przyjechać kiedyś z Amber, czy tam z mamą.
- Na pewno przyjedziemy. - powiedziała wesoła.
- No to czekamy na was.
- Może chcesz zaśpiewać ze mną ? - zaproponował Nathan mojej siostrze
- Tak, tak. - ucieszyła się.
Zaśpiewała z Nathanem ` Warzone `.
- Dobra aniołku idź już spać , dobranoc. Kocham Cię.
- Dobrze , dobrze. Dobranoc ja ciebie też.

________________________________________________________
Przepraszam, że dzisiaj wyszedł jakiś taki nudny, ale jakoś nie miałam
weny... ;//
Jutro mam wolne, więc może wymyśle coś lepszego. ;)
Kocham was !!! <333

niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 14


Oglądaliśmy tak sobie, gdy była jakoś 20.06 i moja sis zadzwoniła na skaypa.
- Weź się na razie trochę odsuń, żeby moja sis cię nie widziała, to zrobie jej niespodziankę, bo ona też was bardzo lubi.
- Okey. - powiedział i się odsunął.
- Cześć siostra. - powiedziała Amber.
- No cześć, cześć.
- Jak tam u ciebie opowiadaj mi tu szybko ! - powiedziała ze śmiechem.
- U mnie super tylko strasznie tęsknie za tobą i Lilką.
- Naprawdę ? Zazdroszczę ci. Niedługo cię odwiedzę być może nawet z Lilką, bo my też strasznie za tobą tęsknimy.
- Okey to przyjeżdżajcie jak najszybciej. A co tam u ciebie ? Jak tam ci się układa z Kamilem?
- U mnie w porządku, a z Kamilem układa mi się po prostu rewelacyjnie.
- Ej ile twoja siostra ma lat ? - zapytał Nath, który nie wytrzymał i się odezwał - Upss...
Ja na to zrobiłam tylko face palm i popatrzyłam na niego.
- Kto to ? - zapytała moja sis.
- A taki tam Nathan Sykes.
- Co, ty żartujesz ? - zapytała ze śmiechem.
- Nie. - odpowiedziałam z poważną miną
Nathan przybliżył się tak koło mnie, żeby moja sis go widziała.
- O kur…- Amber - dosłownie ją wcięło, wyglądało to przekomicznie.
- Cześć jestem Nathan. - powiedział do niej Nathan oczywiście po angielsku, ale z tym akurat niebyło problemu, bo cała moja rodzina umiała mówić po angielsku.
- Cześć, a ja Amber. - odpowiedziała - O siostra to widzę, że ci tam dobrze w towarzystwie chłopców, tylko nie wiedziałam, że takich znanych, fajnych i przystojnych.
- Nie narzekam. - Nath popatrzył na mnie ze śmiechem.
- Czy tu chodzi o mnie ? - Nath.
- Nie głuptasie. - wystawiłam mu język.
- Mam cię znowu zacząć gilgotać ? - zamrugał brwiami.
- Nie dziękuję bardzo. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Tylko mi tam grzeczna bądź, jasne ?
- Jak słońce. ^^ - odpowiedziałam siostrze
- A ja się chcę poskarżyć, bo ona jest nie grzeczna i to bardzo.  - powiedział Nath.
- A co takiego robi ? - zapytała Amber.
- Nawet nie wiesz jakie okropne rzeczy, chciała mnie bić i wypluła na mnie naleśniki i to wszystko jednego dnia. - poskarżył się Nathan mając przy tym powalającą minę, taką że myślałam , że się posikam ze śmiechu.
- Lauren ty niedobra jak ty tak możesz robić krzywdę biednemu Nathanowi ?- zapytała roześmiana siostra.
- Tak jasne biednego i co jeszcze ? Jak sobie na to zasłużył to ma.
- Ej no przepraszam bardzo ja ci zrobiłem śniadanie, a ty w nagrodę wyplułaś na mnie naleśnika i jeszcze nie chciałaś mi wyprać koszulki tej co mi oplułaś.
- Ty dostałeś nagrodę, zapomniałeś ? A tak w ogóle to wszystko przez twoją minę, jak byś dał mi zjeść w spokoju to to by się nie stało, a tak to masz za swoje.
- E tam ja i tak wiem, że to wina Maxa, a tak czy inaczej ona jest niedobra.
- Niedobra ? Na prawdę chcesz się przekonać jaka potrafię być niedobra ?
- Oj co ja tam gadam, przecież ja żartowałem Lauren jest bardzo grzeczna. Dziwię się, że mi to przez gardło przeszło. - roześmiał się.
- Oj daj już spokój i nie drocz się ze mną.
- Kiedy ja się lubię tak z tobą droczyć.
- O to widzę, że ma ci kto robić śniadanie, ale ja ci zazdroszczę. - odezwała się Amber
- No pewnie, że ma i to jeszcze jakie dobre, na ale co się dziwić jak ktoś ma taki talent kulinarny jak Nath.
- No proszę. Dobra super się z wami gadało, ale ja będę się zwijać i Lilka chce jeszcze z tobą pogadać.
- Szkoda, tylko żeby potem nie płakała.
- No szkoda. - powiedziała niezadowolona -Okey,okey mama jej pozwoliła. ;)
- No to pa, kocham cię. - powiedziałam.
- Papa, ja ciebie też.

_______________________________________________________
Rozdział dedykuję XYZ ;*** Kocham Cię <333

sobota, 10 marca 2012

Rozdział 13


Na dole czekał na mnie Liam.
- To co idziemy ? - zapytałam
- Jasne.
Poszliśmy na lody.
Wzięłam sobie sporo gałek.
Liam za mnie zapłacił, sam sobie wziął też ich z jakieś kilkanaście.
Poszliśmy się przejść do parku.
Było cieplutko, słoneczko świeciło, po prostu boska pogoda.
Chwile pospacerowaliśmy i usiedliśmy na trawie przy rzece.
Pogadaliśmy i wróciliśmy do domu.
- Dzięki za miło spędzone po południe. - powiedziałam.
- Nie ma za co i ja również dziękuję.
- To na razie.
- No na razie.
Odłożyłam torebkę do swojego pokoju i poszłam na chwilę do Any.
Później wzięłam swojego laptopa i poszłam do Nathana.
- Hej. - weszłam do jego pokoju.
- Hej. - uśmiechnął się na mój widok - Jak na spacerze ? - zapytał od razu
- A fajnie było.
- Co robiliście ?
- Byliśmy na lodach i poszliśmy do parku.
- Aha.
- Porobimy coś na necie ?
- Okey.
- Tylko co ?
- Może obejrzymy jakiś film ?
- No okey, tylko o 20.oo będę gadała z siostrą na skaype. ( nie wiem czy dobrze napisałam )
- Spoko.
- W takim razie co oglądamy ? - zapytałam.
- Może jakąś komedię ?
- Okey.

_________________________________________________________
Jakiś taki nudny wyszedł, ale następny powinien być trochę śmieszniejszy. ;)

piątek, 9 marca 2012

Rozdział 12

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Cześć mamo.
- Cześć Lauren, co tam u ciebie ?
- U mnie świetnie, a u ciebie ?
- U mnie dobrze, ale strasznie za tobą tęsknię tak jak zresztą Lilka i Amber.
- Ja za wami też.
- Wujek do mnie zdzwonił  i mówił, że wszystko jest w porządku i że jednak mieszkacie z chłopakami. Fajni jacyś ?
- No są super, a wiesz, że są to dwa zespoły.
- O nie wiedziałam, wujek mi nie powiedział, jakie to zespoły ?
- One Direction i uwaga… uwaga… moje ukochane The Wanted.
- O to masz tam raj.
- No, kurde szkoda, że nie ma tu Amber.
- No niestety. A jak tam Anie się podoba ?
- No i to jeszcze jak się jej tutaj podoba. - zaśmiałam się
- To dobrze, pozdrów ją ode mnie.
- Okey. Wejdziesz dzisiaj na skaype, bo Amber i Lilka chciałyby z tobą pogadać.
- Jasne, tylko o której ?
- Amber mówi, że najlepiej pasowałoby jej o 20.oo.
- Dobra.
- Kocham Cię.
- No ja ciebie też mamo , papa.
- Pa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Umyłam się i ubrałam, bo nadal byłam w piżamie. Umyłam głowę, wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki  makijaż.
Poszłam się napić, gdy szłam do kuchni spotkałam Liama.
- Cześć.
- No hej. - Lauren
- Czego nie było cię na śniadaniu.
- A bo zaspałam.
- Jak się spało ? - zapytał z uśmiechem
- W porządku. - powiedziałam i się uśmiechnęłam ( ta jasne dadzą ci tu pospać xd ). A tobie ?
- Też.
- Co dzisiaj robisz ?
- Nie mam nic w planach.
- To może pójdziemy na spacer ?
- Jasne, czemu nie.
- To o 14.oo przyjdę do ciebie, okey ?
- Yhym.
Już chciałam iść do siebie.
- Albo wiesz co chodź teraz. Tylko pójdę wziąć torebkę. - powiedziałam
- Okey to ja tu na ciebie poczekam.
Wpadłam do pokoju i wzięłam torebkę już miałam z niego wychodzić, gdy do pokoju wszedł Nath.
- Idziesz gdzieś ?
- No idę na spacer z Liamem.
- A z Liamem, no szkoda, ale wieczorem wpadniesz do mnie ? - zapytał lekko smutny.
- No jasne. - teraz to się uśmiechnął.
- To na razie. - powiedział.
- Na razie.
Zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Liam...

Dziękuję ;*

Jej normalnie nie wierzę w to, patrze na wskaźnik, a tam
2010
wyświetleń :D
Dziękuję wam kochani z całego serca za to, że komentujecie, a przede wszystkim czytacie to moje opowiadanie. Jestem bardzo szczęśliwa. :D
W szczególności dziękuję : love ;*, Paoli ;*, XYZ ;*, Heli ;*, asi0987 ;*, shatra2 ;*, Martynie ;*, Kasi ;*, Adzie ;) ;*, Adzie  ;*, nicely ;*, Gabi :) ;*, Peace ;*, Marci ;*, Cat ;*, Kini*** ;*, Weer ;D ;*, Juli ;* <3. No i tym wszystkim którzy czytają. ;***

Kocham Was !!! <3 <3 <3
Lauren xd

czwartek, 8 marca 2012

Rozdział 11


Nath poszedł zmienić koszulkę, ja w tym czasie skończyłam jeść naleśniki.
- To czekam na moją nagrodę. - powiedział wchodząc do kuchni
- O jejku, jeku.
Pocałowałam go w jeden policzek.
- Ej umowa była, że dwa buziaki.
Tylko wzdechnęłam i pocałowałam go w drugi policzek.
- No to mi się podoba.
- Tak lubisz moje buziaki ? - zapytałam roześmiana.
- No, są takie słodziaśne. - po raz kolejny nie wytrzymałam i wybuchłam niepohamowanym śmiechem na słowa Nathana - No co ? - zapytał udając, że nie wie o co chodzi
- Nic, nic, a tak w ogóle to dziękuję za naleśniki, były pyszne, możesz mi częściej takie robić.
- Proszę bardzo, cieszę się ,że ci smakowały,okey pod warunkiem ,że ty mi częściej będziesz dawała takie słodkie buziaki.
- Jak ja cię uwielbiam.
- Miło mi to słyszeć, bo jeszcze godzinę temu bałem się, że mi przywalisz.
- Bałeś się mnie ? - zapytałam ze śmiechem.
- Oczywiście, nawet nie wiesz jaka jesteś straszna.
- Dzięki. - powiedziałam udając focha.
- Oj no żartowałem, przecież wiesz. Nie gniewaj się na mnie.
- Wiem, wiem. - puściłam do niego oczko.
Nagle naszą rozmowę przerwał mój telefon.
- Mama dzwoni, to ja pójdę odebrać.
- Okey to ja idę do siebie. - Nathan
Gdy weszłam do pokoju odebrałam dzwoniący telefon.

_______________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale chyba ważne, że jest, co nie ? ;)
Jutro wreszcie piątek ;D
Co do następnego rozdziału, to dodam jutro. ;)
Dobra ja zwijam robić pizze...
Papa ;*
A i jeszcze jedno kocham was <333

Rozdział 10

Wreszcie go złapałam...
- No to teraz ty będziesz przepraszał kochany.
- Dobra to co powiesz na buziaka ? - cwanie się uśmiechnął.
- O nie, nie. Za karę zrobisz mi śniadanie.
- I co jeszcze ? - zapytał oburzony - Tak to jest jak się tak późno wstaje więc niestety, ale będziesz musiała zrobić sobie sama.
- Co ? To ty mnie trzymałeś prawie całą noc u siebie.
- No i jestem z tego zadowolony. - powiedział uśmiechnięty.
Nathan znowu mi uciekł, więc znowu go goniłam i go złapałam.
- Tylko nie bij !
- Spokojnie nie będę cię biła jeżeli nie będziesz się ze mną kłócił.
- Postaram się, chociaż przy tobie to trudne do wykonania. - powiedział i wystawił mi język.
- To jak będzie z tym śniadaniem ?
- A co ja będę z tego miał ?
- No nie wiem, może na przykład satysfakcje.
- To w takim razie ja dziękuję.
- Dobra jak mi je zrobisz, to dam ci tego upragnionego buziaka, ale w policzek.
- Okey zrobie ci je, ale za dwa buziaki w policzek. Pasuje ?
- Niech ci będzie i śmigaj mi je robić i ma być dobre, bo jak nie to nie dostaniesz tych buziaków.
- Dobrze już lecę.- Nathan jak na skrzydłach pobiegł do kuchni
Za jakieś 5 - 10 min Nathan wbiegł do mnie do pokoju.
- Śniadanko gotowe.
- No to zaraz zobaczymy coś ty tam zrobił. - zaśmiałam się i zeszliśmy z Nathanem na dół do kuchni
Siadłam do stołu, a Nathan podał mi naleśniki.
- Mam nadzieję, że będą ci smakować. Smacznego.
- Dziękuję.
Zjadłam kawałek naleśnika.
- I jak ??? - spytał zniecierpliwiony Nathan.
- One są przepyszne. Przyznaj się sam robiłeś?
- No oczywiście, że sam. - powiedział i się uśmiechnął.
- Max !!! - zawołałam siedzącego w salonie obok kuchni Maxa.
- Tak Lauren ? O co chodzi ? - podszedł do nas.
- Czy on sam zrobił te naleśniki, bo ty jedyny chyba widziałeś co się działo w kuchni.
- No tak sam je zrobił. A co ??
- No to muszę ci przyznać, że masz talent kulinarny. - skierowałam do Nathana
- No młody ma do tego talent. - Max.
- Się wie. -powiedział dumny Nath.
A ja nie wytrzymałam z jego zajebistej miny i się roześmiałam tak, że naleśnik, którego właśnie gryzłam wylądował na bluzce Natha.
Teraz to już totalnie nie mogłam wytrzymać ze śmiechu jak i Max, który prawie płakał.
- Ha ha ha. Bardzo śmieszne. To ma być moja nagroda ?
- Oczywiście. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Teraz mi to będziesz prała.
- O nie, to twoja wina, bo to ty mnie tak rozwaliłeś tą swoją boską miną.
- Tak jasne i co jeszcze ? Hah, to wina Maxa i mamy winnego. - zaśmiał się Nath.
- O nie, mnie tu w ogóle nie było. - powiedział Max i zwiał.
- Dobra zdejmij tą koszulkę i daj mi skończyć jeść.
- To wypierzesz mi ją ? - zapytał z nadzieją.
- Nie zupełnie, zrobimy tak, że ty będziesz prać, ja będę nadzorować, pasuje?
- Nie zgadzam się. - Nath się oburzył.
- No to nie. - wystawiłam mu język.

niedziela, 4 marca 2012

Rozdział 9


Jak się okazało był to Nathan.
Wybuchłam niepohamowanym śmiechem, bo miałam straszne łaskotki na brzuchu.
- Wstawaj śpioszku ! - powiedział wesoło
- To co już nawet po nieprzespanej nocy się wyspać nie można ? - spytałam lekko wkurzona.
- Oj nie złość się ! Wiesz która godzina ?
- A co mnie to obchodzi która, ja chcę spać !!! Ale i tak z tego już nic nie będzie więc wstaje.- ale zanim wstałam trzepnęłam Nathana poduszką w głowę.
- Ałłł… Za co to ? - spytał zdezorientowany Nathan.
- Za to, że mnie obudziłeś.
- Ahh tak. - powiedział roześmiany Nathan i też walnął mnie poduszką.
I tak właśnie w o to ten sposób rozpoczęła się bitwa na poduszki.
Nagle do pokoju weszła Ana.
- Upss… to ja nie będę wam przeszkadzać. - powiedziała gapiąc się na nas jak na wariatów, ale z uśmiechem na twarzy.
Gdy chciała już zamknąć drzwi, do pokoju wparował uradowany Tom widząc to co się dzieje.
- Wojna na poduchy. - krzyknął i się do nas przyłączył - to mi się podoba. Chodź do nas Ana. - zawołał.
- Oj, oj, oj co za dzieci. - powiedziała roześmiana Ana.
- No chodź tu szybko, bo dwóch chłopaków na mnie to za dużo. - krzyknęłam.
- Oj, no dobra już idę. - powiedziała i się dołączyła.
No więc teraz było mi łatwiej, bo Ana zajęła się Tomem.
Nathan przygniótł mnie poduszką i pochylił się nade mną.
- I co teraz ? - zapytał
- Puszczaj mnie !!! - powiedziałam, a raczej krzyknęłam ze śmiechem.
- Ale tak bez niczego ?
- No dobra, proszę puść mnie. -powiedziałam roześmiana.
- Hymm… No nie wiem, nie wiem. Może za buziaka. - zamrugał brwiami.
- Dobra niech ci będzie ty nie dobry chłopczyku, ale masz mnie puścić.
Nath się zaśmiał.
- Okey, obiecuję.
Chciałam mu dać buziaka w policzek, a on odwrócił głowę i pocałowałam go w usta.
- No słodko.
- Nathan !!! - wrzasnęłam nieźle wkurzona.
- Co chcesz przecież cię już puściłem.- powiedział oddalając się.
- Nie udawaj głupka.
Cały czas patrzyli na nas Ana z Tomem nieźle rozbawieni tą sytuacją.
Zaczęłam powoli iść w stronę Nathana, a ten zaczął się coraz szybciej oddalać.
- O co ci chodzi, nie powiedziałem, że to ma być buziak w policzek i nie udaje głupka.
- Masz racje nie udajesz, bo ty nim po prostu jesteś !!! - krzyknęłam teraz już ze śmiechem
- To miał być komplement ?
- Ta ja ci zaraz dam komplement.
- To skoro nie to ja sobie wypraszam takie obrażanie mnie. Może tak buziaka na przeprosiny ? - zapytał roześmiany
- Jak ja ci zaraz dam buziaka, to się nie pozbierasz.
- O to jednak mi dasz, ale fajnie. - tym mnie teraz wkurzył, ale i rozśmieszył.
Zaczęłam go ganiać po całym domu. I wreszcie go złapałam chociaż zajęło mi to dość dużo czasu...

sobota, 3 marca 2012

Rozdział 8

Tam czekał na mnie oparty o swój samochód Nathan.
Dał mi buziaka w policzek.
- Ślicznie wyglądasz. - Nath.
- Dzięki. - zarumieniłam się.
Wręczył mi bukiet róż.
- Nathan dziękuje, nie trzeba było.
- Trzeba, trzeba. - powiedział z uśmiechem, który nie schodził mu z ust.
Nathan otworzył mi drzwi, a następnie on sam wsiadł do samochodu.
Po drodze Nathan mnie co chwilę rozśmieszał.
Okazało się , że Nathan zabrał mnie do kina na jakąś komedię romantyczną i na kolację do jakiejś mega drogiej restauracji.
Gdy podszedł kelner Nathan zamówił dla nas pizzę.
Ten wieczór był mega udany, śmialiśmy się, gadaliśmy, wygłupialiśmy i w ogóle było super.
Gdy wróciliśmy była godzina… No właśnie która godzina…???
Gdzieś koło 23.40.
- Wpadniesz jeszcze do mnie to sobie posiedzimy. - zaproponował Nath.
- Z chęcią. To ja się pójdę umyć, przebiorę się w piżamę i przyjdę.
- Okey, będę czekał.
Jak powiedziałam tak też zrobiłam, gdy zrobiłam już wszystko, zapukałam do pokoju Nathana.
- Proszę.
Weszłam do pokoju.
- O jesteś. - powiedział.
- To co będziemy robić ? - zapytałam.
- Chodź na balkon. - zaproponował.
- Okeyy…
Jak się okazało Nathan wyścielił cały balkon kocami, a na nich stało wino, owoce takie jak na przykład winogron, chipsy i inne przekąski.
- Oj Nathan , Nathan. - powiedziałam ze śmiechem. - Ty głuptasie.
- Tak myślałem, że Ci się spodoba.
- No muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
Nathan nalał mi wina i sobie też.
Siedzieliśmy tak i sobie gadaliśmy, bo zresztą nie ma to jak rozmowa przy kieliszku wina.
- A tak właściwie to z kąt jesteście z Aną ? Bo nie zapytałem wcześniej.
- Z Polski.
- Aha, lubię Polskę.
- A ja nie.
- Dlaczego ?
- Bo mam za dużo złych wspomnień z nią związanych. - odpowiedziałam
- Jakich ? - dopytywał Nathan
- Nie chcę o tym rozmawiać, bo nie są zbyt przyjemne...
- Okey, a ile masz lat ?
- 16, a ty 18 co nie ?
- O to widzę, że jesteś młodsza ode mnie - wystawił mi język - no ja 18,dużo o mnie wiesz.
- No wiesz tak to jest jak o kimś ciągle piszą w gazetach.
Nathan się na to zaśmiał.
- A ile Ana ma lat ? - zapytał
- Tyle co ja czyli 16.
- Lubisz nasze zespół ? - zapytał
- No jasne uwielbiam, kocham waszą muzykę, teksty tych piosenek są takie głębokie, niektóre to nawet znam na pamięć.
- O miło to słyszeć. A masz jakiegoś ulubieńca z nas ?
- No jasne.
- A kto to, jeśli można wiedzieć ?
- A zgadnij.
- Tom ???
- Bardzo go lubię, ale nie, zgaduj dalej.
- Seev to na pewno nie, bo on to głupi jest.
- Ej, ej nie mów tak o swoim koledze, ale masz rację, że nie.
- Jay chyba też odpada, Max ?
- Nie…
- Czyżbym to był ja ? - zapytał z szerokim uśmiechem.
- Tak głuptasku.
- Ooo, a za co mnie najbardziej tak lubisz ?
- No chyba logiczne, że za wspaniały głos jaki masz.
- Dzięki. - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Byłaś kiedyś na naszym koncercie ? - zapytał.
- Niestety nie miałam okazji być tak na żywo, oglądałam tylko w Internecie.
- Aha, no to kiedyś cię zabierzemy.
- Mówisz na serio ? - spytałam z niedowierzeniem
- No jasne.
- Ohh, było by super.
- No to was z Aną kiedyś weźmiemy, a tak właściwie to dlaczego tu przyjechałyście ? - zapytał Nathan.
- Bo zawsze moim marzeniem było wyjechać do Anglii i jestem tak jak i Ana tancerką, a wujek mi zaproponował przyjazd tutaj, więc tutaj moje umiejętności mogą się jeszcze bardziej rozwijać.
- O proszę , nie wiedziałem, że tańczysz. - Nath był trochę zdziwiony.
- No to teraz już wiesz.
- No i muszę kiedyś zobaczyć jak tańczysz, a zresztą możemy razem potańczyć, bo ja też to lubię.
- Tak wiem, widziałam na koncertach, że jesteś dobrym tancerzem. - powiedziałam z uśmiechem.
- Naprawdę ?
- Jasne.
- Umiesz śpiewać, albo na czymś grać.
- Co do śpiewania to nie wiem czy umiem czy nie umiem, ale lubię śpiewać, bo daje mi to taką przyjemność, a co do grania to gram na gitarze i na pianinie.
- O to musisz mi kiedyś zaśpiewać.
- N,o niedoczekanie.
- A jak cię ładnie poproszę.
- No zależy jak ładnie.
- Bardzo, bardzo ładnie, ale wiesz, że ja też gram na pianinie, ale niestety nie gram na gitarze.
Siedzieliśmy jeszcze i tak sobie gadaliśmy.
Totalnie straciłam poczucie czasu, nie wiedziałam która godzina, ale wiedziałam, że jest późno.
- Dobra to ja się zbieram, bo trzeba się trochę przespać. - powiedziałam
- No niestety.
- A tak się nam miło gadało.
- No, mam nadzieję, że to powtórzymy.
- No pewnie. - powiedziałam - to dobranoc.
- Dobranoc i kolorowych snów. - Nath pocałował mnie w policzek.
Wyszłam z pokoju Nathana i poszłam do swojego, od razu położyłam się do łóżka (i znowu to samo… teraz to Nath mnie pocałował). Po jakimś czasie udało mi się zasnąć.
Nagle się obudziłam, bo ktoś mnie gilgotał...

piątek, 2 marca 2012

Rozdział 7

A był to Liam.
- Co dzisiaj robisz ? - zapytał.
- Nic konkretnego.
- O to może gdzieś pójdziemy ? Co ty na to ?
- No okey, ale gdzie ?
- Może na plaże ?
- Spoko.
- No za 20 minut jestem po ciebie. Wyrobisz się ?
- Jasne.
Poszłam do siebie do pokoju i spakowałam do torby plażowej ręcznik, okulary przeciwsłoneczne, itd...
Ale nie miałam kremu do opalania, no nic może Liam ma, a jak nie to się kupi.
Przebrałam się w kostium kąpielowy.
I dostałam smsa. Od kogo ? - pomyślałam.
Był on od nieznanego numeru. Nie zastanawiając się przeczytałam go.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ;*
To co, nasz wypad aktualny ?
Jeżeli tak to będę po cb o 21.oo.
                       ~ Nathan ~

Szybko mu odpisałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Skąd masz mój numer ?
Jak najbardziej aktualny. ;D
Do zobaczenia o 21.oo
Już się nie mogę doczekać,
co to będzie za niespodzianka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zapisałam sobie numer Nathana i nagle dostałam kolejnego smsa teraz wiedziałam już, że to od niego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przecież zgubiłaś telefon, to skoro
go miałem, to zapisałem sobie
twój numer. ;D ;)
To super.
No, to do zobaczenia. ;***
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nagle do pokoju zapukał Liam.
- Proszę.
- Gotowa ?
- Jasne. - uśmiechnęłam się i poszliśmy.
Na plażę dojechaliśmy samochodem Liama.
Jechaliśmy dość długo.
Gdy już na niej byliśmy to rozłożyliśmy ręczniki i rozebraliśmy się do strojów kąpielowych.
- Liam czego tak tu pusto ?
- No bo wiesz nie chciałem, że by jakieś fanki czy paparazzi nie dawali nam spokoju.
- Aha. Ej, a masz krem do opalania ?
- Jasne.
- O to dobrze, bo ja nie mam.
- Posmarować ci plecy ? - zapytał.
- Jak możesz.
- Pewnie.
Liam posmarował mi plecy, resztę ciała ja już sama sobie posmarowałam.
Potem poszliśmy się kąpać.
Było bardzo wesoło, ganialiśmy się, śmialiśmy, wygłupialiśmy, itd...
I tak nam czas zleciał, nim się obejrzałam już wracaliśmy.
Do domu wróciliśmy na około 19.oo, więc miałam jeszcze dwie godziny do wyjścia z Nathanem.
Postanowiłam, że pójdę do Any, bo po pierwsze dawno nie gadałyśmy, a po drugie bałam się, żeby Liam nie przyszedł i nie zajmował mi czasu.
- Hej Ana.
- O hej Lauren.
- Przyszłam trochę pogadać, posiedzieć i prosić o pomoc.
- Aha spoko, bo ja też chciałam z tobą pogadać, no ale ty pierwsza opowiadaj co u ciebie !?
- U mnie … hym … sama nie wiem xd.
- No to opowiadaj o co chodzi...!
- No, bo Liam chyba coś do mnie czuje i w ogóle, dzisiaj byłam z nim na plaży, ale Nathan … no...
- Nie kończ, wiem. ;)
- I dzisiaj mnie zaprosił...
-  Czekaj, czekaj. Co ?Gdzie ? - wcięła mi się w zdanie ciekawa Ana.
- Nie wiem, to ma być niespodzianka.
- Aha. A tak w ogóle, Nathan Ci się podoba ?
- Nie, no co ty. ;p
- No to szkoda, bo widzę, że ty mu wpadłaś w oko. - powiedziała ze śmiechem.
-Oj tam, oj tam… nie marudź mi tutaj tylko pomóż, bo nie wiem co robić, jak to pogodzić jeśli jestem z jednym to drugi jest zazdrosny i na odwrót.
- Zrób tak jak ci podpowiada serce, a dzisiaj baw się dobrze z Nathanem. ;)
- Okey, dzięki. ;* A jak u ciebie ? Widzę, że coś kręcisz z Tomem. - popatrzyłam na nią z zaciekawieniem.
- Wcale nie. - wystawiła mi język.
- Ohh, proszę widzę jak na niego patrzysz.
- No dobra, podoba mi się.  
- Hah, wiedziałam ! - powiedziałam wesoła.
- Ale nie wiem czy ja mu się podobam i ta różnica wieku... - powiedziała smutno
- Na pewno, to widać, a poza tym pasujecie do siebie, a różnica wieku to nie przeszkoda.
- Może masz rację. - powiedziała.
- No pewnie, że mam rację. A właśnie pomożesz mi się przygotować do wyjścia z Nathanem ?
- Jasne.
Ana pomogła mi wybrać ubrania i zrobić makijaż.
Siedziałyśmy jeszcze i gadałyśmy, bo do 21.oo zostało jeszcze trochę czasu.
- Dobra to ja lecę do siebie, bo już 20.55.
Nagle dostałam smsa od Nathana ;
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyjdź przed dom.
Będę tam na ciebie czekał. ;*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak też zrobiłam, czyli udałam się na zewnątrz.

_____________________________________________________________
Przepraszam kochani, że rozdział dopiero teraz, ale kompletnie nie miałam czasu nic napisać... ;/ Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie. ;)

Co do rozdziału to dedykuję go mojej najlepszej i najuważniejszej czytelniczce Marci <33
Marcia idziemy się czegoś napić ? xd Ja stawiam... ^^
Buziaki dla ciebie kochana ;***