SCM Music Player

środa, 22 lutego 2012

Rozdział 2


Nagle ktoś zawołał.
- Lauren czekaj !- dobrze znałam ten głos, który należał do mojej starszej siostry Amber.
Jak się okazało biegła, żeby się ze mną pożegnać.
- Z siostrą się nie pożegnasz ? - powiedziała ze śmiechem będąc już blisko mnie.
A gdy już przy mnie była to się na mnie praktycznie rzuciła.
- Sorry zapomniałam o tobie. - powiedziałam ze śmiechem.
- Oj, ty niedobra siostro. - powiedziała ze śmiechem - Będę za tobą tęskniła.
- Ja za tobą też, dzwoń do mnie często i mam nadzieje, że niedługo mnie odwiedzisz.
- Oj na pewno niedługo mnie będziesz mieć na głowie.
- No, już nie mogę się doczekać kochana.
- No ja też, pa. - jeszcze raz mnie przytuliła.
- No, pa.
Poszłyśmy z Aną wziąć swoje bagaże i poszłyśmy do samochodu, a raczej limuzyny.
Tam wujek nam powiedział o co dokładnie chodzi z tym mieszkaniem z chłopakami.
Okazało się, że mamy mieszkać z dwoma zespołami : The Wanted  i  One Direction.
To było dla nas ogromne zaskoczenie, bo z Aną kochałyśmy zespół The Wanted i lubiłyśmy zespół One Direction.
Wujek powiedział, że mieszkać będziemy z nimi, bo chłopcy będą mieli na nas oko i on oczywiście będzie je miał, bo jest jakimś tam szefem chyba The Wanted i mają tam ogromną sale taneczną, co jest ważne dla mnie i Any, bo tańczymy i będziemy kontynuowały lekcje tańca tylko, że w Londynie i musimy ćwiczyć.
Gdy dojechaliśmy na lotnisko przesiedliśmy się do samolotu.
Przez trochę lotu pomarzyłam jak będzie wyglądało moje nowe życie.
Byłam ciągłą marzycielką.
A potem zasnęłam.
Gdy już lądowaliśmy obudziła mnie Ana.
- Wstawaj śpiochu !!! - krzyknęła mi do ucha.
- Co ? Co się dzieje ?
- Nic, ale lądujemy.
- Aha, ale szybko.
- No, jak się śpi to szybko. - zaśmiała się.
Ja na to tylko wystawiłam jej język.
Gdy wylądowaliśmy, powoli wyszliśmy z samolotu.
Odebraliśmy nasze bagaże z lotniska i wsiedliśmy do limuzyny, która po nas podjechała.
- Dziewczyny wysadzimy was w mieście.
- Czemu ? - zapytałam zdziwiona.
- Zobaczę, czy w domu jest jako tako porządek, żebyście się nie przestraszyły i powiedzieć chłopcom, że przyjechałyście.
- Aha okey tylko mam nadzieję, że się nie zgubimy. - powiedziałam.
- Spokojnie nie powinniście się zgubić. - odpowiedział wujek.
Wysiadłyśmy z limuzyny.
- No to jesteśmy w Londynie. - powiedziała Ana, która była cała happy, zresztą ja też byłam happy.
- No. - zamrugałam brwiami.
Razem z Aną poszłyśmy w miasto.
Kiedy chodziłyśmy tak po mieście nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka, a może to raczej on na mnie. Zresztą sama nie wiem ja byłam jakaś zamyślona, a on klikał coś na komórce. Oczywiście to ja musiałam mieć to szczęście i wylądować pod nim.
- O Boże. - powiedziała Ana
Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam kto na mnie leży, nikt kto inny niż ...

______________________________________________________
Następny rozdział dodam chyba jutro, a jak nie to w piątek.
Proszę o komentarze. ;D

7 komentarzy:

  1. fajnie się zapowiada . ;D
    liczę na ciąg dalszy jutro . ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :)
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny :)
    czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  4. ładnie to tak przerywać w takim momencie? ;p niecierpliwie czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby to był Nathan ! Mam taka wielką nadzieje , ze to będzie on !
    Świetny rozdział ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. jej, kto to był?? czekam niecierpliwie na kolejny ;D
    super ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. jak można zamrugać brwiami ? i to sie nazywa menager a nie szef , ogólnie bardzo fajne

    OdpowiedzUsuń